Хелпикс

Главная

Контакты

Случайная статья





Korupcja w Sądach i bezkarność Żydów



Mianowanie Ż yda szefem IPN, któ ry gł oszą c się Polakiem bę dzie urzę dowo stwierdzał polskie zbrodnie na Ż ydach - to majstersztyk, któ ry Ż ydom mó gł się udać tylko w PRL-bis.

   5. Zbrodnia w Jedwabnem, zawsze uchodził a za zbrodnię popeł nioną przez Niemcó w. Tego zdania byli wszyscy historycy, ró wnież ż ydowscy, np. wielki znawca dziejó w Biał ostocczyzny prof. dr Szymon Datner. Tego zdania jest też prowadzą cy ś ledztwo prokurator Monkiewicz. Kiedy ż yją cy ś wiadkowie zbrodni, zwró cili się przed 10-ciu laty do Ż ydowskiego Instytutu Historycznego o przeprowadzenie badań, ten odmó wił, zasł aniają c się " brakiem funduszy ". Milczał 60 lat Instytut Wiesenthala, milczy Izrael, posiadają cy najbogatsze zbiory dokumentó w o zbrodniach popeł nionych na Ż ydach. Procesem z roku 1949 zorganizowanym przez ż ydowskich ubekó w nikt się nie przejmował, bo jaką wagę mogą mieć dowody i zeznania wydobyte torturami i zakoń czone mimo ż ydowskich sę dzió w, mał ymi, kilkuletnimi wyrokami wię zienia. Sam Szmul Wasersztajn, ż ydowski ubek, wspó ł organizator tych procesó w, po roku 1956 zbiegł z Polski, osiedlają c się w USA. Przez 45 lat milczał, dopiero po jego ś mierci, gdy już nie moż na go był o przesł uchać, na podstawie niewiadomo przez kogo sporzą dzonych notatek, mord w Jedwabnem przypisano Polakom. Dlaczego Ż ydzi milczeli tyle lat i dopiero po ś mierci ubeckiego bandziora nagł oś nili sprawę Jedwabnego? Wasersztajn nie mó gł tego zrobić, nauczony doś wiadczeniem ż ydowskiej oszustki z Ejszyszek. Musiał by - jak ona - zł oż yć zeznania przed Departamentem Sprawiedliwoś ci USA. A kary za zł oż enie fał szywych zeznań przed amerykań skim ministerstwem sprawiedliwoś ci oraz zainteresowanie się zbrodniczą przeszł oś cią Winterszajsa, mogł yby go posiać na dł ugie lata do wię zienia, pozbawić obywatelstwa amerykań skiego i spowodować wydalenie z USA. Tam się z bandytami nie patyczkują. Tego był y ubek wolał nie ryzykować. To wł aś nie z tego powodu ż ydowska oszustka z Ejszyszek, EliahuEliah odmó wił a Departamentowi Stanu podpisania zeznań, w któ rych oskarż ył a Polakó w o pogrom w Ejszyszkach. W " polską winę " w Jedwabnem szowiniś ci ż ydowscy uwierzyli, bo im był a potrzebna do realizacji ich obecnej linii politycznej. Milczy natomiast Izrael, milczy prof. Szymon Datner, milczy Wiesenthal. W wersję ż ydowskiego ubeka " uwierzył " Ż yd (frankista) Jeziorań ski, był y ReichskomiSSar do spraw skonfiskowanego mienia ż ydowskiego w czasie okupacji " uwierzył " Leon Kieres. . Jeszcze ś ledztwo się nie zakoń czył o, niedostarczają c nic poza goł osł ownymi oskarż eniami ż ydowskiego bandyty i ubeka, a już Kieres twierdzi, ż e zbrodni dokonali Polacy i obiecuje Ż ydom zmienić tablicę w Jedwabnem przez umieszczenie napisu, ż e mordu dokonali Polacy. Kiedy są niezbite dowody zbrodni popeł nionych przez Ukraiń có w lub Ż ydó w, Kieres twierdzi, ż e nie należ y wszczynać ś ledztwa, dopó ki wina nie zostanie udowodniona. Kiedy natomiastś ledztwo i upł yw 60 lat czasu nie dostarczył y ż adnych dowodó w winy Polakó w, Kieres bez wahania feruje wyrok, opierają c się na oskarż eniu Ż yda, ubeckiego zbrodniarza i uczestnika NKWD-owskich wywó zek, zainteresowanego zatarciem ż ydowskich zbrodni popeł nionych na Polakach. Wiarygodnoś ci takiego zbrodniarza nie uznał by ż aden są d na ś wiecie. Jak przedstawia się wiarygodnoś ć Ż ydó w, jako ś wiadkó w? Talmud pozwala Ż ydom kł amać w sprawach prowadzonych przez są dy gojó w. Oskarż enia i zeznania ż ydowskie w sprawach Deringa i Walusiaokazał y się fał szywe. Rzekomy pogrom w Ejszyszkach został zmyś lony przez Ż ydó wkę. Sprawa pogromu w Kielcach przycichł a, kiedy Fejgin oś wiadczył, ż e sprowokowali go Ż ydzi z UB. Opublikowanie w " Polityce" zdję cia z pogromu w Kielcach, sfał szowanego przez obcię cie go z obu stron, gdzie widnieli hitlerowcy ż oł nierze w charakterystycznych heł mach, bę dą cego faktycznie zdję ciem z pogromu w Kownie z 1941 roku - mocno skompromitował o Ż ydó w. Jestem pewny, ż e ż ydowska prowokacja wokó ł Jedwabnego takż e skoń czy się fiaskiem. Był oby dobrze, aby Uniwersytet Wrocł awski wnió sł wkł ad do obrony dobrego imienia Polakó w przed ż ydowskimi oszczerstwami. Przedstawione wyż ej fakty dowodzą, ż e Kieres dopuś cił się przestę pstw przeciw wymiarowi sprawiedliwoś ci i powinien zostać wydalony z pracy w szkolnictwie wyż szym.

Leon Kieres wkró tce potem dał kolejny popis swojej hipokryzji. Poinformował on 4 kwietnia, ż e prawdopodobne jest, ż e ś ledztwo w Jedwabnem zostanie umorzone. Dlaczego!? - odruchowo wyrywa się okrzyk oburzenia. Kiereswyjaś nia: bobyć moż e nie ż yje już ż aden sprawca, któ remu moż na by postawić zarzuty. A przecież dokł adnie tego dnia w TV podano, ż e wynikiem kwerendy w Ludwigsburgu był o odnalezienie akt procesowych przeciwko niejakiemu Schaperowi - dowó dcy Einsatzkommando, któ re dokonał o w lipcu i sierpniu 1941 roku kolejnych masakr Ż ydó w w okolicach Ł omż y, w tym ró wnież Jedwabnego. Kommando liczył o 30 ludzi: czy wszyscy wymarli, ż e Kieres chce zamkną ć ś ledztwo?

Cytowany w tej pracy historyk Piotr Gontarczyk, tę i inne wypowiedzi Kieresa ocenił nastę pują co, choć oglę dnie: - Wszelkie wypowiedzi prof. Kieresa w sprawie Jedwabnego, wypowiadane tak w ostatnich dniach, jak i wcześ niej w USA, są dla mnie niezrozumiał e.

ReymannKieres              Mazowiecki  Kieres   Frasyniuk

Dr Andrzej Reymann redaktor naczelny " Najjaś niejszej Rzeczypospolitej" w/s Kieres

Kieres zapowiadają c zamiar umorzenia ś ledztwa dodał: umorzenie ś ledztwa oznaczał oby zarazem - wedł ug niego -" peł ne wyjaś nienie mordu".

Nie sposó b pominą ć tutaj fragmentu z ksią ż ki Henryka Pają ka " Jedwabne geszefty"
(str. 33-43. )Profesor Kieres dał popis tej wybió rczoś ci podczas dyskusji telewizyjnej w rozmowie z red. S. Jeneralskim (21 marca, godz. 2230). Pretekstem do rozmowy był y dotychczasowe wó wczas wyniki poszukiwań prowadzonych przez polskiego przedstawiciela IPN w archiwach niemieckich, któ ry stwierdził, ż e na razie nie znalazł dokumentó w potwierdzają cych udział jednostek niemieckich w pacyfikacji jedwabneń skich Ż ydó w. Kieres poinformował, ż e IPN wdraż a ró wnież dochodzenie w sprawie podobnego mordu w Radził owie w okolicach (18 km) Jedwabnego, gdzie wymordowano - jak gł osi tablica pamią tkowa, okoł o 500 Ż ydó w. Przyznał ró wnież - i potwierdził, ż e IPN posiada zamiar dochodzić okolicznoś ci podobnych pacyfikacji Ż ydó w w innych miejscowoś ciach: w Hajnó wce, Godzią dzu, Szczuszynie, Wą soczy. Ani mord w Koniuchach na Wileń szczyź nie, gdzie partyzanci sowiecko-ż ydowscy wymordowali kilkuset mieszkań có w; ani zbrodnie na wileń skim oddziale " Kmicica" (ponad 70 podstę pnie zamordowanych partyzantó w AK); ani mord na Polakach w Hucie Pieniackiej, któ rego prezes Kieres nie ma ochoty rozpatrzeć w ramach dochodzeń IPN - nie interesuje szefa IPN tak gwał townie, tak starannie, tak natychmiast - jak interesuje serial pogromó w niemieckich na Ż ydach, w któ re zostali wplą tani niektó rzy Polacy w celach propagandowych. Po ataku na Sowiety, w pasie polskich ziem zaję tych w rejonie posowieckim, hitlerowcy podję li starannie przygotowaną akcję zbrodniczo-propagandową w celu stworzenia wraż enia, ż e mordują Ż ydó w przy spontanicznym, masowym udziale Polakó w. Himmler wydał w tym celu specjalny rozkaz - instrukcję. Mó wi się tam wyraź nie o organizowaniu takich pogromó w przez sił y niemieckie ale tak, by akcje stwarzał y wraż enie spontanicznie organizowanych przez Polakó w; aby obecnoś ć Niemcó w był a tam marginalna, statyczna nawet wizualnie, bowiem bę dzie to utrwalane na kronikach filmowych i fotografiach. Niemcom bardzo był o potrzebne takie " wspó lnictwo" Polakó w dla stworzenia przekonania opinii publicznej Niemiec i pań stw Europy, ż e ich ludobó jczy amok dotyczą cy Ż ydó w, nie jest ich krwawą specjalnoś cią. Usprawiedliwiają c swoje preferencje ś ledcze, Kieres powiedział wó wczas, iż IPN jest do tego zmuszony rozgł osem Jedwabnego, dlatego zabiera się do rozpatrzenia mordó w na Ż ydach w innych miejscowoś ciach, bowiem milczenie naraż a Polskę na krytykę, na zarzut oboję tnoś ci, a nawet ukrywania prawdy. Bę dziemy mieć zatem potę ż ny, dł ugotrwał y serial, ofensywę propagandową na skalę ś wiatowa, koń czą cą się definitywnym udowodnieniem polskiego " wspó ł sprawstwa" w zagł adzie Ż ydó w. Tego zadania podją ł się pseudo-" polski" IPN pod wodzą pana Kieresa. Dodał on obł udnie, ż e jego nie interesują przekonania religijne, toż samoś ć narodowa ofiar. Wszystkie był y " obywatelami polskimi" i to wyczerpuje obowią zek IPN wobec tych ofiar. Mecenas dr Andrzej Reymanw swym " Wniosku" przypomniał prof. Kieresowi, ż e wymordowani przez ukraiń ską SS mieszkań cy Huty Pieniackiej ró wnież byli " obywatelami polskimi". Jak z rzeczywistych preferencji prof. Kieresa jednak wynika, byli to obywatele wyraź nie drugiej kategorii. W lutym 1940 roku hitlerowcy wymordowali w jednodniowej masakrze 360 osó b, gł ó wnie mł odzież y, przedwojennych dział aczy harcerskich, przedstawicieli miejscowej inteligencji. Rok pó ź niej, latem 1940 roku wymordowali 760 osó b, mieszkań có w Skarż yska i okolicznych miasteczek. O tych zbrodniach mó wią dwie masowe mogił y pomordowanych w dzielnicy Bó r (360 osó b) i w lesie na Brzasku (760). Był y to akty szokują cego ludobó jstwa, dokonane na samym począ tku wojny, nieusprawiedliwione nawet pó ź niejszymi akcjami odwetowymi przeciwko ruchowi oporu. Takowy ruch oporu praktycznie wó wczas jeszcze nie istniał, znajdował się w powijakach, dopiero powstawał y tam komó rki " Polski Niepodległ ej" i ZWZ. Był a to, wię c akcja prewencyjna, terrorystyczna, aby w potokach krwi prewencyjnie utopić wszelkie polskie mrzonki o polskim sprzeciwie, samoobronie, konspiracji.

Korupcja w Są dach i bezkarnoś ć Ż ydó w

Na podstawie powyż ej wykazanych dowodó w My Polacy już wiemy, ż e ż aden ż yd w Polsce nie moż e piastować urzę du sę dziego jak też każ dego innego posiadają cego charakter decyzyjny, pnieważ Ż yda z mocy ich praw obowią zuje wspó ł udział w ż ydowskiej zbrodni na nież ydzie. Dlatego też afery w Polsce są „pozamiatane pod dywan” a sprawy są dowe dziwnie koń czą się uniewinnieniem przestę pcó w i czę sto jeszcze dodatkowo pokryciem kosztó w i odszkodowań z pienię dzy nie-ż ydó w, czyli Polakó w wł aś nie na rzecz tych przestę pcó w. Dziwnie tylko, ż e ma to przede wszystkim zwią zek ze sprawcami Ż ydami, któ rych pozornie ś cigano przez tzw. wymiar sprawiedliwoś ci. Te niezrozumiał e i bulwersują ce społ eczeń stwo decyzje Są dó w są wł aś nie wynikiem zaż ydzenia są downictwa i wymiaru sprawiedliwoś ci w ogó le, ponieważ ma to swoje ź ró dł a chociaż by w nastę pują cym prawie Talmudu; „Jeż eli jeden wspó lnik ż ydowski coś ukradł lub zrabował, to musi się z drugim wspó jnikiem podzielić . Szkodę ponosi sam. Ale jeż eli szkoda przyszł a dopiero po podziale, to ponoszą ją obaj. Tak samo rzecz się ma, jeż eli jeden ze wspó lnikó w kupił rzeczy kradzione „(ChoszenHamiszpat § 176 art. 12).

Wedł ug prawa ż ydowskiego każ dy Ż yd staje się wspó lnikiem drugiego Ż yda jeż eli ten oszukuje, grabi lub morduje goja. I tak to wyglą da w prawie Talmudu:

„ Jeż elinież yd zał atwia jakiś interes z ż ydem, a podejdzie drugi ż yd i pomoż e mu oszukać goja na miarze, iloś ci lub wadze, to tamten ż yd musi się podzielić zyskiem w ten sposó b osią gnię tym z owym ż ydem (ChoszenHamiszpat § 183 art. 7).

„Jeż eli dwó ch ż ydó w ma niedobry dł ug i trzeba z tego powodu się gną ć do przekupstwa, a jeden z nich nie chce nic na to przekupstwo dać, to drugi moż e dokonać przekupstwa na rzecz swojej czę ś ci, a bliź ni nie moż e nic przeciwko temu mieć. ” ChoszenHamiszpat § 176 art. 28. „Jeż eli ż yd nie dzierż awi cł a, tylko cł o pobiera jako urzę dnik, to wedle niektó rych rabinó w nie powinien przeszkadzać tym ż ydom, któ rzy chcą cł o obejś ć, chyba ż e się bardzo boi. ” (ChoszenHamiszpat § 369).

Gdyby nawet naiwnie przyją ć, ż e Ż yd moż e się zasymilować, to trzeba pamię tać, ż e bę dzie poddany szantaż owi albo zabity, gdy nie zastosuje się do ż ydowskiego prawa, dlatego też sę dzia Ż yd w kraju nież ydowskim co do zasady jest zawisł y ponieważ albo dział a jak każ e prawo ż ydowskie albo jego osą dy są pod stał ą obawą przed presją i zbrodnią jego wspó lnoty etnicznej. O tym ś wiadczy wyraź ny nakaz Talmudu; „Niedowiarkó w (apikorsim— epikurejczykó w) Izraela, tych mianowicie, co odpadli do kultu nież ydó w, co grzeszą przez zuchwał oś ć, takż e tych, któ rzy spoż ywają mię so padliny i ubierają się niecnie, jako ż e są to prawdziwi epikurejczycy, takż e tych, któ rzy nie uznają Tory i Prorokó w, wszystkich tych trzeba zabijać, kto ma wł adzę zabić ich, niech zabija jawnie, mieczem, jeś li nie, to niechaj się ga do podstę pó w, aż zginą. Jeż eli na przykł ad widzi, ż e jeden z nich wpadł do studni, w któ rej znajduje się drabina, niech wycią gnie ją szybko i powie: muszę synowi pomó c zejś ć z dachu, ale zaraz ci ją odniosę. ” (ChoszenHamiszpat § 425 art. 5).

Przejdź my teraz do faktó w, jakie wynikają z powyż szych nakazó w Taludu w praktyce są downiczej w Polsce zwł aszcza do wyodrę bnienia Kasty – nietykalnych. Z czego to wynika?

„Ż ydzi muszą ró wnież staną ć wszę dzie jako prawodawcy, aby znieś ć prawa Goimó w (niewiernych grzesznikó w), wymierzone przeciw dzieciom Izraela. My zaś z naszej strony, zostań my wiernymi na wieki prawom, przekazanym nam przez ojcó w naszych, to jest: przechowaniu w sercach naszych nieprzebł aganej nienawiś ci dla wrogó w i nieprzyjació ł Izraela. .. „Zresztą już nie potrzebujemy praw dla obrony naszej, bo takowe z tak zw. postę pem cywilizacji został y prawie wszę dzie w Europie już nam nadane. W obecnej, wię c chwili powinniś my się starać o nabycie takich jeszcze praw, któ re wył ą cznie mogą być korzystnymi dla naszego ludu, jak na przykł ad: ł agodne prawo o bankructwie, uchwalone w celu humanitarnym, stał oby się w naszym rę ku bogatszą kopalnią zł ota, aniż eli niegdyś owe nieprzebrane kopalnie Kalifornii. ” ż ydzi i kahał y z objaś nieniem Teodora Jeske-Choiń skiego, Warszawa w drukarni synó w st. Niemiry plac warecki 4, rok 1914, s. 15

I to wł aś nie na bazie powyż szego prawa talmudycznego wprowadzono gwarancję nieodwoł ywalnoś ci sę dziego – przecież nie na bazie prawa demokracji czy gwarancji praworzą dnoś ć i.

Podstawą niezawisł oś ci sę dziego jest odpowiedzialnoś ć skł aniają ca do osą du trzeź wego, wyważ onego i sprawiedliwego - brak odpowiedzialnoś ci rodzi po prostu arogancję a ta prowadzi do brutalnego chamstwa. I to wł aś nie, to chamstwo zaburza swobodę oceny sę dziego, co oznacza, ż e staje się zawisł y od arogancji i chamstwa! Odpowiedzialnoś ć to poczucie nieuniknionej sankcji za czyn niegodziwy lub przestę pczy lub uwł aczają cy poczuciu obiektywnej sprawiedliwoś ci. Demokracja to system rzą dó w wię kszoś ci o ile ta nie jest zmanipulowana i fał szywie otumaniona propagandą zbrodni i fał szu wó wczas jest to tylko zł udzenie. Demokracja to rzą dy Ludzi, któ rzy dają we wł asnym imieniu prawo sę dziemu wydawania Orzeczeń i to Ci ludzie (suweren) mają prawo nadawać i odbierać prawa do wyrokowania w Są dach. Prawo nieodwoł alnoś ci sę dziego jest zaprzeczeniem demokratycznego porzą dku, jest wreszcie nienormalnym prawem w istocie nienadanym a pozyskanym w trybie podstę pu i fał szu prowadzą cym do wyodrę bnienia " KASTY" społ ecznej nietykalnych. Demokracja nie dopuszcza segregacji społ ecznej z ż adnych powodó w. Nieodwoł alnoś ć sę dziego to stworzenie podmiotu „Absolutu” - taki przymiot, co najwyż ej jest przypisany w historii ś wiata tylko wobec Boga - nadawanie sobie prawa " Sacrum" i nazywanie się Kastą wprost dowodzi o poważ nym zaburzeniu oceny rzeczywistoś ci i swoistej schizofrenii takiej osoby, a to już wył ą cza ją z orzekania z urzę du począ wszy od norm Konstytucyjnych art. 45 wł ą cznie z art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Czł owieka do podstaw prawa rzymskiego, któ re odrzuca zaburzony osą d sę dziego w ogó le w orzecznictwie. Antycypują c jedynym normalnym i wymagalnym prawnie stanem jest prawo odwoł ywania sę dziego przez organ Społ eczny powoł any z ciał a suwerena Narodu Polskiego, czyli ł awę przysię gł ych. Namacalnym przykł adem zupeł nego zdziczenia i brutalnej arogancji wobec suwerena – Narodu Polskiego był o jakż e jednoznaczne i znamienne ale zgodne ze stanem faktycznym oś wiadczenie, sę dzi NSA Prezes Stowarzyszenia Sę dzió w ThemisPani Ireny Kamiń skiej na Kongresie Sę dzió w Polskich w dniu 3 wrześ nia 2016 roku w Warszawie, zacytujmy je wtedy: Cał e ż ycie bronił am sę dzió w. Uważ am, ż e to jest zupeł nie nadzwyczajna kasta ludzi i myś lę, proszę pań stwa, ż e damy radę ”. W ż yciu społ ecznym przecież orzeczenia wrę cz bulwersują ce stał y się już nie incydentem a normą.



  

© helpiks.su При использовании или копировании материалов прямая ссылка на сайт обязательна.