Хелпикс

Главная

Контакты

Случайная статья





Epilog (Эпилог) 20 страница



A spieszonych dragonó w prowadzili (а спешившихся драгун повели) od strony wioski Tarabanó w Tetwin i Doenhoff (со стороны деревни Тарабанов Тетвин и Денгофф), drugi zaś regiment Aswer Greben i Hajdepol (второй же полк Асвер Гребен и Гейдеполь), wszyscy ż oł nierze wyborni (все солдаты отборные), któ rzy pró cz Hajdepola jeszcze pod panem Czarnieckim (которые, кроме Гейдеполя, еще под /командованием/ пана Чарнецкого) w Danii sł awą niepomierną się okryli (в Дании славой безмерной /себя/ покрыли). Lud pod nimi szedł rosł y i cię ty (люд под их /командованием/ шел рослый и тертый), wybrany z poddanych po kró lewszczyznach (отобранный из подданных королевских /имений/), wielce do pieszej i jezdnej walki sprawny (все к пешему и конному бою натренированные). Bramy przeciw nim bronił dż amak (ворота против них защищал/и/ ямак/и/), to jest nieregularni janczarowie (то есть нерегулярные янычары), dlatego też (поэтому тоже), choć tł umy ich był y ogromne (хоть толпы их были огромные), wnet poczę li się mieszać i ustę pować (сразу же начали мешаться и отступать), gdy zaś do rę cznej pracy przyszł o (когда же до рукопашной схватки дошло), bronili się o tyle tylko (защищались постольку лишь), o ile nie mogli do odwrotu znaleź ć miejsca (поскольку не могли для поворота найти места). Brama ta najpierw też został a zdobyta (ворота эти в первую очередь к тому же были взяты) i najpierw mogł a przez nią jazda do ś rodka obozu przenikną ć (и первая могла через них конница в середину табора проникнуть).

 

Jan Dennemark i Krzysztofor de Bohan, wojownicy doś wiadczeni, wiedli cudzoziemskie puł ki. Pierwszy, zapalczywy z natury bę dą c, gnał tak zaciekle, iż przed innymi dotarł do wał ó w i o mał o regimentu nie zgubił, gdyż salwę kilkunastu tysię cy samopał ó w wytrzymać musiał. Sam legł; ż oł nierze chwiać się poczę li, lecz wł aś nie w tej chwili przyszedł im w pomoc de Bohan i popł och powstrzymał. Ó w spokojnym, jakoby na mustrze i do taktu kapeli zastosowanym krokiem przebył cał ą przestrzeń aż do tureckich wał ó w, na salwę salwą odpowiedział, a gdy zarzucono faszynami fosę, pierwszy ją pod gradem kul przebył, skł onił się janczarom kapeluszem i pierwszy szpadą chorą ż ego na wylot przeszył. Skoczyli, uniesieni przykł adem takiego puł kownika, ż oł nierze i rozpoczę ł y się straszliwe zapasy, w któ rych sfornoś ć i ć wiczenie szł y z dzikim mę stwem janczaró w o lepszą.

A spieszonych dragonó w prowadzili od strony wioski Tarabanó w Tetwin i Doenhoff, drugi zaś regiment Aswer Greben i Hajdepol, wszyscy ż oł nierze wyborni, któ rzy pró cz Hajdepola jeszcze pod panem Czarnieckim w Danii sł awą niepomierną się okryli. Lud pod nimi szedł rosł y i cię ty, wybrany z poddanych po kró lewszczyznach, wielce do pieszej i jezdnej walki sprawny. Bramy przeciw nim bronił dż amak, to jest nieregularni janczarowie, dlatego też, choć tł umy ich był y ogromne, wnet poczę li się mieszać i ustę pować, gdy zaś do rę cznej pracy przyszł o, bronili się o tyle tylko, o ile nie mogli do odwrotu znaleź ć miejsca. Brama ta najpierw też został a zdobyta i najpierw mogł a przez nią jazda do ś rodka obozu przenikną ć.

 

A na czele piechoty ł anowej polskiej (а во главе пехоты лановой польской) uderzyli na okopy w trzech innych miejscach (ударили на окопы в трех иных местах) panowie Kobył ecki, Michał Ż ebrowski, Piotrkowczyk i Gał ecki (паны Кобылецкий, Михал Жебровский, Пиотрковчик и Галецкий). Najstraszliwsza walka zawrzał a przy gł ó wnej bramie (самая страшная битва закипела возле главных ворот), na drogę jasską wychodzą cej (на дорогу ясскую выходящих), gdzie Mazurowie zwarli się z gwardią Husseina-baszy (где мазуры схватились с гвардией Хуссейна-паши). Gł ó wnie jemu o tę bramę chodził o (важны ему эти ворота были), albowiem przez nią mogł a się wlać do obozu jazda polska (потому что через них могла ворваться в табор конница польская), dlatego postanowił bronić jej najuporczywiej (поэтому /он/ решил оборонять их наиболее упорно) i ustawicznie pchał ku niej oddział y janczaró w (и безостановочно подгонял к ним отряды янычар). Ł anowe piechoty (лановые пехотинцы), opanowawszy zrazu bramę (овладев сразу воротами), wytę ż ał y nastę pnie wszystkie sił y (применяли затем все силы), by się przy niej utrzymać (чтобы при них удержаться).

Spę dzał y ich dział a (отгоняли их /прочь/ пушки) i grad kul ze strzelby rę cznej (и град пуль от стрельбы ручной), a do tego z kł ę bó w dymu wychylał y się (и к тому же из клубов дыма высовывались) coraz to nowe watahy wojownikó w biegną cych do ataku (все новые ватаги воинов, бегущих в атаку). Wó wczas pan Kobył ecki nie czekają c (тогда пан Кобылецкий, не дожидаясь), aż dojdą (пока дойдут), rzucał się ku nim na kształ t rozjuszonego niedź wiedzia (бросился на них вроде разъяренного медведя) i dwie ś ciany ludzkie parł y się (и две стены людские напирали /друг на друга/) i przepychał y w ś cisku (и толкли в давке), zamę cie, zwichrzeniu (хаосе, сумятице), w potokach krwi (в потоках крови) i na stosach trupó w ludzkich (и на грудах трупов людских). Bito się tam na wszelką broń (бились там всяким оружием): na szable, noż e, kolby od muszkietó w (саблями, ножами, прикладами мушкетов), na ł opaty (лопатами), drą gi (палками), oś niki (дрекольем); godzono w siebie kamieniami (грозили даже друг другу камнями); wreszcie tł ok czynił się chwilami tak straszliwy (впрочем, толчея становилась подчас столь ужасной), ż e ludzie chwytali się wpó ł (что люди хватались за пояса) i walczyli na pię ś ci i zę by (и дрались кулаками и зубами). Hussein pró bował dwakroć zł amać za pomocą impetu jazdy piechotę (Хуссейн пробовал дважды сломить при помощи удара конницы пехоту), lecz piechurowie za każ dym razem wpadli na nią (но пехотинцы каждый раз нападали на нее) z tak “ekstraordynaryjną rezolucją ” (с такой «экстраординарной решимостью»), iż musiał a się cofać w nieł adzie (что /конники/ должны были пятиться в беспорядке). Uż alił się wreszcie ich pracy pan Sobieski (сжалился наконец над их трудом пан Собеский) i posł ał im wszystką czeladź obozową na pomoc (и послал им всю челядь обозную на помощь). Na czele staną ł pan Motowidł o (во главе встал пан Мотовило). Hał astra ta (сброд этот), zwykle nie uż ywana do boju (обычно не применяемый в бою) i zbrojna w broń lada jaką (и вооруженный всяким оружием), skoczył a jednak z taką ochotą (бросился, однако, с такой охотой), iż obudził a podziw w samym hetmanie (что пробудил удивление у самого гетмана). Być moż e, iż zagrzewał a ich chciwoś ć ł upó w (быть может, что обуяла их жажда трофеев), być moż e, iż ogarną ł ich zapał (быть может, охватило их воодушевление), jaki oż ywiał dnia tego cał e wojsko (какое охватило в тот день все войско), doś ć, ż e uderzyli jak w dym na janczaró w (достаточно, что ударили, как в дым = не задумываясь, на янычар) i poczę li się z nimi zmagaé tak zaciekle (и принялись с ними сражаться так рьяно), iż w pierwszym impecie zepchnę li ich na odległ oś ć strzał u muszkietowego od bramy (что первым ударом оттолкнули их на дальность выстрела мушкетного от ворот). Hussein rzucił w zamę t bojowy nowe puł ki (Хуссейн бросил в суматоху боя новые полки) i walka, odnowiwszy się w mgnieniu oka, trwał a cał e godziny (и битва, возобновившаяся в мгновенье ока, продолжалась целые часы). Lecz przez ten czas Korycki na czele wybranych puł kó w osadził silnie bramę (но за это время Корыцкий во главе отборных полков обложил сильно ворота), z dala poruszył a się husaria (издалека двинулись гусары), na kształ t olbrzymiego ptaka (словно гигантская птица) zrywają cego się leniwie do lotu (поднимающаяся лениво в полет), i poczę ł a suną ć ku bramie (и начали продвигаться к воротам).

 

A na czele piechoty ł anowej polskiej uderzyli na okopy w trzech innych miejscach panowie Kobył ecki, Michał Ż ebrowski, Piotrkowczyk i Gał ecki. Najstraszliwsza walka zawrzał a przy gł ó wnej bramie, na drogę jasską wychodzą cej, gdzie Mazurowie zwarli się z gwardią Husseina-baszy. Gł ó wnie jemu o tę bramę chodził o, albowiem przez nią mogł a się wlać do obozu jazda polska, dlatego postanowił bronić jej najuporczywiej i ustawicznie pchał ku niej oddział y janczaró w. Ł anowe piechoty, opanowawszy zrazu bramę, wytę ż ał y nastę pnie wszystkie sił y, by się przy niej utrzymać.

Spę dzał y ich dział a i grad kul ze strzelby rę cznej, a do tego z kł ę bó w dymu wychylał y się coraz to nowe watahy wojownikó w biegną cych do ataku. Wó wczas pan Kobył ecki nie czekają c, aż dojdą, rzucał się ku nim na kształ t rozjuszonego niedź wiedzia i dwie ś ciany ludzkie parł y się i przepychał y w ś cisku, zamę cie, zwichrzeniu, w potokach krwi i na stosach trupó w ludzkich. Bito się tam na wszelką broń: na szable, noż e, kolby od muszkietó w, na ł opaty, drą gi, oś niki; godzono w siebie kamieniami; wreszcie tł ok czynił się chwilami tak straszliwy, ż e ludzie chwytali się wpó ł i walczyli na pię ś ci i zę by. Hussein pró bował dwakroć zł amać za pomocą impetu jazdy piechotę, lecz piechurowie za każ dym razem wpadli na nią z tak “ekstraordynaryjną rezolucją ”, iż musiał a się cofać w nieł adzie. Uż alił się wreszcie ich pracy pan Sobieski i posł ał im wszystką czeladź obozową na pomoc. Na czele staną ł pan Motowidł o. Hał astra ta, zwykle nie uż ywana do boju i zbrojna w broń lada jaką, skoczył a jednak z taką ochotą, iż obudził a podziw w samym hetmanie. Być moż e, iż zagrzewał a ich chciwoś ć ł upó w, być moż e, iż ogarną ł ich zapał, jaki oż ywiał dnia tego cał e wojsko, doś ć, ż e uderzyli jak w dym na janczaró w i poczę li się z nimi zmagaé tak zaciekle, iż w pierwszym impecie zepchnę li ich na odległ oś ć strzał u muszkietowego od bramy. Hussein rzucił w zamę t bojowy nowe puł ki i walka, odnowiwszy się w mgnieniu oka, trwał a cał e godziny. Lecz przez ten czas Korycki na czele wybranych puł kó w osadził silnie bramę, z dala poruszył a się husaria, na kształ t olbrzymiego ptaka zrywają cego się leniwie do lotu, i poczę ł a suną ć ku bramie.

 

Jednocześ nie też przybiegł ordynans do hetmana od wschodniej strony obozu (одновременно тоже подбежал ординарец к гетману от восточной стороны табора).

— Pan wojewoda beł ski w wał ach (пан воевода бельский на валах)! — krzykną ł zdyszaną piersią (крикнул запыхавшейся грудью = запыхавшись).

Po nim drugi (после него второй):

— Panowie hetmani litewscy w wał ach (паны литовские гетманы на валах).

Po nich nadbiegli inni (после них подбегали другие), cią gle z tą samą wieś cią (постоянно с той же вестью). Mrok już czynił się na ś wiecie (сумерки уже делались на свете = опускались на землю), ale od twarzy hetmana bił o ś wiatł o (но от лица гетмана бил = исходил свет). Zwró cił się do pana Bidziń skiego (обратился /он/ к пану Бидзинскому), któ ry w tej chwili był przy nim (который в ту минуту был рядом с ним), i rzekł (и сказал):

— Teraz na jazdę kolej (теперь за конницей очередь), ale to się dopiero jutro stanie (но это только завтра случится).

Nikt jednak i w polskim wojsku, i w tureckim (никто, однако, и в польском войске, и в турецком) nie wiedział i nie przypuszczał (не знал и не допускал), ż e hetman ogó lny atak wszystkich sił zamierza (что гетман общую атаку всех сил намерен) do nastę pnego rana odł oż yć (до следующего утра отложить). Owszem, oficerowie ordynansowi skoczyli do rotmistrzó w z poleceniem (напротив, офицеры-ординарцы помчались к ротмистрам с повелением), by każ dej chwili byli gotowi (чтобы каждую минуту были готовы). Piechota stał a w zwartych szeregach (пехота стояла в сомкнутых шеренгах), jeź dzie palił y się rę ce (конникам = у конников пылали = рвались /к бою/ руки), szable i kopie (сабли и копья). Wszyscy oczekiwali rozkazu z niecierpliwoś cią (все ожидали приказа с нетерпением), bo ludzie byli wygł odniali i zzię bnię ci (потому что люди были проголодавшиеся и иззябшие).

Lecz rozkaz nie przychodził (но приказ не приходил), a tymczasem upł ywał y godziny (а тем временем проходили часы). Noc stał a się czarna jak kir (ночь стала черной, как траурный креп). Już w czasie dnia rozpoczę ł a się sł ota (уже днем началось ненастье), o pó ł nocku zaś zerwał się wicher z lodowatym deszczem i ś niegiem (а в полночь сорвался ветер с ледяным дождем и снегом). Uderzenia jego mroził y szpik w koś ciach (удары = порывы его морозили мозг в костях = пронизывал до костей); konie ledwie mogł y ustać na miejscu (кони едва могли устоять на месте), ludzie drę twieli (люди деревенели). Najwię kszy mró z (самый большой мороз), byle suchy (/если/ был бы сухой), nie mó gł by być tyle dokuczliwym (не мог быть настолько докучливым), ile ten wicher (насколько этот ветер), ś nieg i deszcz (снег и дождь), zacinają cy jak biczem (хлещущий, как бичем). W oczekiwaniu ustawicznym hasł a (в ожидании беспрестанном сигнала) ani był o moż na myś leć o jedzeniu (нельзя было думать о еде), piciu lub rozpaleniu ogniska (питье или разжигании костра). Z każ dą godziną czas stawał się straszniejszy (с каждым часом время становилось страшнее). Był a to pamię tna noc (была это памятная ночь), “noc mę ki i szczę kania zę bami («ночь муки и скрежета зубовного»)”. Gł osy rotmistrzó w (голоса ротмистров): “Stać (стоять)! stać (стоять)! ” — odzywał y się co chwila (звучали ежеминутно) i przyuczony do karnoś ci ż oł nierz (и приученный к послушанию солдат) stał w najwię kszej gotowoś ci (стоял в самой большой готовности), bez ruchu (без движения), ale cierpliwie (но терпеливо).

 

Jednocześ nie też przybiegł ordynans do hetmana od wschodniej strony obozu.

— Pan wojewoda beł ski w wał ach! — krzykną ł zdyszaną piersią.

Po nim drugi:

— Panowie hetmani litewscy w wał ach.

Po nich nadbiegli inni, cią gle z tą samą wieś cią. Mrok już czynił się na ś wiecie, ale od twarzy hetmana bił o ś wiatł o. Zwró cił się do pana Bidziń skiego, któ ry w tej chwili był przy nim, i rzekł:

— Teraz na jazdę kolej, ale to się dopiero jutro stanie.

Nikt jednak i w polskim wojsku, i w tureckim nie wiedział i nie przypuszczał, ż e hetman ogó lny atak wszystkich sił zamierza do nastę pnego rana odł oż yć. Owszem, oficerowie ordynansowi skoczyli do rotmistrzó w z poleceniem, by każ dej chwili byli gotowi. Piechota stał a w zwartych szeregach, jeź dzie palił y się rę ce, szable i kopie. Wszyscy oczekiwali rozkazu z niecierpliwoś cią, bo ludzie byli wygł odniali i zzię bnię ci.

Lecz rozkaz nie przychodził, a tymczasem upł ywał y godziny. Noc stał a się czarna jak kir. Już w czasie dnia rozpoczę ł a się sł ota, o pó ł nocku zaś zerwał się wicher z lodowatym deszczem i ś niegiem. Uderzenia jego mroził y szpik w koś ciach; konie ledwie mogł y ustać na miejscu, ludzie drę twieli. Najwię kszy mró z, byle suchy, nie mó gł by być tyle dokuczliwym, ile ten wicher, ś nieg i deszcz, zacinają cy jak biczem. W oczekiwaniu ustawicznym hasł a ani był o moż na myś leć o jedzeniu, piciu lub rozpaleniu ogniska. Z każ dą godziną czas stawał się straszniejszy. Był a to pamię tna noc, “noc mę ki i szczę kania zę bami”. Gł osy rotmistrzó w: “Stać! stać! ” — odzywał y się co chwila i przyuczony do karnoś ci ż oł nierz stał w najwię kszej gotowoś ci, bez ruchu, ale cierpliwie.

 

Naprzeciw zaś, w dż dż u, wichrze i pomroce (а напротив, под дождем, ветром и во мраке), stał y w tej samej gotowoś ci skostniał e puł ki tureckie (стояли в такой же готовности окостеневшие полки турецкие).

I mię dzy nimi nikt nie palił ognia, nikt nie jadł, nie pił (и среди них никто не жег огня, никто не ел, не пил). Atak wszystkich sił polskich lada chwila był spodziewany (атаку всех сил польских в любую минуту был/и/ ожидающие = ожидая), wię c spahia nie mogł a popuś cić szabel z rę ki (поэтому сипахи не могли выпустить сабель из рук), janczarowie zaś stali murem z samopał ami gotowymi do strzał u (янычары же стояли стеной с самопалами, готовыми к стрельбе). Wytrzymał y ż oł nierz polski (выносливый солдат польский), przywykł y do srogoś ci zimy (привыкший к суровости зимы), mó gł taką noc przetrzymać (мог такую ночь продержаться), ale ci ludzie wyhodowani w sł odkim klimacie Rumelii (но те люди, взращенные в нежном климате Румелии) lub wś ró d palm Azji Mniejszej (либо среди пальм Малой Азии) cierpieli wię cej (мучились больше), niż sił y ich znieś ć mogł y (чем силы их вынести могли).

Husseinowi stał o się na koniec jasnym (Хуссейну стало, наконец, ясно), dlaczego Sobieski nie poczyna ataku (почему Собеский не начинает атаки): oto ten zlodowaciał y deszcz z wichrem był najlepszym lackim sprzymierzeń cem (вот этот леденящий дождь с ветром был наилучшим ляшским союзником). Rzecz był a widoczna (вещь была очевидная), iż jeś li spahia i janczarowie postoją tak dwanaś cie godzin (что если сипахи и янычары простоят так двенадцать часов), to nazajutrz bę dą się kł adli jak snopy (то завтра улеглись бы, как снопы), nie probują c się nawet bronić (не пробуя даже сопротивляться), pó ty przynajmniej (до тех пор, по крайней мере), pó ki ich ż ar samej bitwy nie rozgrzeje (пока их жар самой битвы не разогреет).

Zrozumieli to i Polacy, i Turcy (понимали это и поляки, и турки). Koł o godziny czwartej w nocy przybyli do Husseina dwaj baszowie (около часа четвертого ночью прибыли к Хуссейну два паши): Janisz-basza i Kiaja (Яниш-паша и Кяйя), dowó dca janczaró w (предводитель янычар), wojownik stary, doś wiadczony i znakomity (воин старый, опытный и знаменитый). Twarze obydwó ch peł ne był y smutku i troski (лица обоих полны были печали и тревоги).

— Panie (господин)! — rzekł pierwszy Kiaja (сказал первым Кяйя) — jeś li “barankowie” moi do ś witu tak postoją (если «агнцы» мои до света так постоят), nie trzeba bę dzie na nich ni kul, ni mieczó w (не нужно будет на них ни пуль, ни мечей)!

 

Naprzeciw zaś, w dż dż u, wichrze i pomroce, stał y w tej samej gotowoś ci skostniał e puł ki tureckie.

I mię dzy nimi nikt nie palił ognia, nikt nie jadł, nie pił. Atak wszystkich sił polskich lada chwila był spodziewany, wię c spahia nie mogł a popuś cić szabel z rę ki, janczarowie zaś stali murem z samopał ami gotowymi do strzał u. Wytrzymał y ż oł nierz polski, przywykł y do srogoś ci zimy, mó gł taką noc przetrzymać, ale ci ludzie wyhodowani w sł odkim klimacie Rumelii lub wś ró d palm Azji Mniejszej cierpieli wię cej, niż sił y ich znieś ć mogł y.

Husseinowi stał o się na koniec jasnym, dlaczego Sobieski nie poczyna ataku: oto ten zlodowaciał y deszcz z wichrem był najlepszym lackim sprzymierzeń cem. Rzecz był a widoczna, iż jeś li spahia i janczarowie postoją tak dwanaś cie godzin, to nazajutrz bę dą się kł adli jak snopy, nie probują c się nawet bronić, pó ty przynajmniej, pó ki ich ż ar samej bitwy nie rozgrzeje.

Zrozumieli to i Polacy, i Turcy. Koł o godziny czwartej w nocy przybyli do Husseina dwaj baszowie: Janisz-basza i Kiaja, dowó dca janczaró w, wojownik stary, doś wiadczony i znakomity. Twarze obydwó ch peł ne był y smutku i troski.

— Panie! — rzekł pierwszy Kiaja -jeś li “barankowie” moi do ś witu tak postoją, nie trzeba bę dzie na nich ni kul, ni mieczó w!

 

— Panie (господин)! — rzekł Janisz-basza (сказал Яниш-паша) — spahia mi wymarznie i jutro bić się nie bę dzie (сипахи мои замерзнут и завтра биться не будут)!

Hussein targał się za brodę (Хуссейн дергал себя за бороду), przewidują c klę skę i wł asną zgubę (предвидя поражение и собственную погибель). Co jednak miał robić (что, однако, должен был сделать)? Gdyby choć na minutę pozwolił (если бы хоть на минуту позволил) rozluź nić szyk bojowy (ослабить порядок боевой) i ludziom rozpalić ognie (и людям разжечь огни), ogrzać się ciepł ą strawą (согреться теплой пищей), atak nastą pił by w tej samej chwili (атака началась бы в тот самый момент). I tak od czasu do czasu od strony wał ó w (и так время от времени со стороны валов) odzywał y się trą bki (отзывались звуки труб), jakby jazda już ruszać miał a (словно конница уже двинуться должна была).

Kiaja i Janisz-basza widzieli tylko jedną radę (Кяйя и Яниш-паша видели только один выход): oto nie czekać na atak (это не ждать атаки) i samym natychmiast uderzyć z cał ą sił ą (и самим сразу же ударить всей силой) na nieprzyjaciela (на врага). Nic to, ż e stoi w gotowoś ci (ничего то = неважно, что стоит в /боевой/ готовности), bo jednak sam chcą c atakować (поскольку, однако, сам желая атаковать), nie spodziewa się ataku (не ожидает атаки). Moż e się go uda wyprzeć z wał ó w (может, его удастся вытеснить с валов); w ostatnim razie (в последнем случае), w nocnej bitwie klę ska jest prawdopodobną (в ночной битве поражение возможно), w jutrzejszej dziennej pewną (в завтрашней дневной — неизбежно).

Lecz Hussein nie ś miał iś ć za radą starych wojownikó w (но Хуссейн не смел следовать совету старых воинов).

— Jak to (как это)? — mó wił (сказал) — porznę liś my majdan rowami (изрезали пространство рвами), w nich widzą c jedyny przed tą piekielną jazdą ratunek (в них видя единственное от этой адской конницы спасение), teraz zaś mamy sami przechodzić rowy (теперь же сами должны переходить рвы), by się na zgubę oczywistą naraż ać (чтобы гибели очевидной подвергнуться)? Wasza to był a rada (ваш это был совет) i wasze przestrogi (и ваши предосторожности), teraz zaś co innego mó wicie (теперь же другое говорите)!

I rozkazu nie wydał (и приказа не отдал). Kazał tylko z dział ku wał om bić (приказал только из пушек по валам бить), na co pan Ką tski odpowiedział w tej chwili (на что пан Контский отвечал в тот же миг) z wielkim skutkiem (с большим успехом). Deszcz czynił się coraz bardziej lodowaty (дождь делался все более ледяным) i zacinał coraz okrutniej (и хлестал все более жестоко), wiatr szumiał, wył, przejmował ubranie (ветер шумел, выл, пронизывал одежду), skó rę i mroził krew w ż ył ach (кожу и морозил кровь в жилах). Tak przeszł a ta dł uga listopadowa noc (так прошла эта длинная ноябрьская ночь), w czasie któ rej zwą tlał y sił y wojownikó w islamu (во время которой ослабли силы воинов ислама) i rozpacz wraz z przeczuciem klę ski owł adnę ł a ich sercami (и отчаянье разом с предчувствием поражения овладела их сердцами).

 

— Panie! — rzekł Janisz-basza — spahia mi wymarznie i jutro bić się nie bę dzie!

Hussein targał się za brodę, przewidują c klę skę i wł asną zgubę. Co jednak miał robić? Gdyby choć na minutę pozwolił rozluź nić szyk bojowy i ludziom rozpalić ognie, ogrzać się ciepł ą strawą, atak nastą pił by w tej samej chwili. I tak od czasu do czasu od strony wał ó w odzywał y się trą bki, jakby jazda już ruszać miał a.

Kiaja i Janisz-basza widzieli tylko jedną radę: oto nie czekać na atak i samym natychmiast uderzyć z cał ą sił ą na nieprzyjaciela. Nic to, ż e stoi w gotowoś ci, bo jednak sam chcą c atakować, nie spodziewa się ataku. Moż e się go uda wyprzeć z wał ó w; w ostatnim razie, w nocnej bitwie klę ska jest prawdopodobną, w jutrzejszej dziennej pewną.

Lecz Hussein nie ś miał iś ć za radą starych wojownikó w.

— Jak to? — mó wił -porznę liś my majdan rowami, w nich widzą c jedyny przed tą piekielną jazdą ratunek, teraz zaś mamy sami przechodzić rowy, by się na zgubę oczywistą naraż ać? Wasza to był a rada i wasze przestrogi, teraz zaś co innego mó wicie!

I rozkazu nie wydał. Kazał tylko z dział ku wał om bić, na co pan Ką tski odpowiedział w tej chwili z wielkim skutkiem. Deszcz czynił się coraz bardziej lodowaty i zacinał coraz okrutniej, wiatr szumiał, wył, przejmował ubranie, skó rę i mroził krew w ż ył ach. Tak przeszł a ta dł uga listopadowa noc, w czasie któ rej zwą tlał y sił y wojownikó w islamu i rozpacz wraz z przeczuciem klę ski owł adnę ł a ich sercami.

 

Na samym ś witaniu Janisz-basza (на самом рассвете Яниш-паша) raz jeszcze udał się do Husseina z radą (раз еще явился к Хуссейну с советом), by cofną ć się w bojowym porzą dku aż do mostu na Dniestrze (чтобы отступить в боевом порядке до самого моста на Днестре) i tam ostroż nie poczynać grę wojenną (и там осторожно начинать игру военную). “Bo jeś li (ибо если (mó wił (говорил)) wojska nie oprą się zapę dowi jazdy (войска не окажут сопротивления атаке конницы), wtedy przez most na drugą stronę (тогда через мост на другой стороне) się schronią (спрячутся) i rzeka da im zasł onę (и река даст им заслон). ”

Kiaja, dowó dca janczaró w, był jednak innego zdania (Кяйя, предводитель янычар, был, однако, другого мнения). Są dził on (рассудил он), ż e już na Janiszową radę za pó ź no (что уже /выполнять/ Янинов совет слишком поздно), a przy tym obawiał się (и при этом побаивался), iż gdy rozkaz cofania się zostanie ogł oszony (что когда приказ об отступлении будет оглашен), wnet popł och ogarnie cał e wojsko (сразу же паника охватит войско). “Spahia przy pomocy dż amaku (сипахи при помощи ямаков) powinna wytrzymać na sobie pierwszy impet jazdy niewiernych (должны выдержать на себе первый удар конницы неверных), choć by też wszystka przy tym wyginą ć miał a (хоть бы все при этом погибнуть должны). Przez ten czas janczarowie przybę dą jej w pomoc (тем временем янычары придут им на помощь), a gdy pierwszy impet niewiernych zostanie powstrzymany (а если первый удар неверных будет удержан), być moż e, iż Bó g ześ le zwycię stwo (быть может, что Бог пошлет победу). ”



  

© helpiks.su При использовании или копировании материалов прямая ссылка на сайт обязательна.