Хелпикс

Главная

Контакты

Случайная статья





Epilog (Эпилог) 5 страница



.

- — Jegomoś ć (ваша милость)! –—zawoł ał (воскликнул) –— nieprzyjaciel pod miastem (враг возле города)!..

.

Zerwał się na ró wne nogi mał y rycerz (вскочил на ноги маленький рыцарь).

.

- — A jakie dział a sł ychać (а какие пушки слыхать)?

?

- — Nasi poganó w pł oszą (наши басурман пугают). Jest znaczny podjazd (есть значительный разъезд), któ ry bydł o z pola zabiera (который скот с поля забирает).

.

- — Janezaryli Janczary-li czy jazda (янычары или конница)?

?

- — Jazda, panie (конница, пан). Sami czarni (одни черные). Krzyż em ś wię tym ich pł oszą (крестом святым их пугают), bo kto wie, czy nie diabli (ибо кто знает, не дьяволы ли)?

?

–— Diabli czy nie diabli (дьяволы или не дьяволы), a trzeba nam ku nim (а нужно нам к ним /поспешить/) –— odrzekł mał y rycerz (ответил маленький рыцарь). –— Ty pó jdziesz do pani (ты поедешь к пани) i oznajmisz, ż em w polu (и сообщишь, что /я/ в поле). Jeś liby chciał a do zamku przyjś ć patrzyć (если бы захотела в замок прийти посмотреть), to moż e (то может), byle z panem Zagł obą (только с паном Заглобой), gdyż na jego przezornoś ć najbardziej liczę (потому что на его дальновидность наиболее надеюсь).

.

 

Nazajutrz skoro ś wit pojechał mał y rycerz pod Kniachin, gdzie ze spahisami się potykał i Buł uk-baszę, znacznego mię dzy Turkami wojownika, pochwycił. Dzień cał y zeszedł mu w pracy, w polu, czę ś ć nocy na naradzie u pana Potockiego i dopiero o pierwszych kurach strudzoną gł owę nieco do snu przył oż ył. Ledwie jednak usną ł smacznie a gł ę boko, gdy zbudził go huk dział. Jednocześ nie czeladnik Pię tka, Ż mudzin, wierny Woł odyjowskiego sł uga i prawie przyjaciel, wszedł do izby.

.

- — Jegomoś ć! - —zawoł ał –— nieprzyjaciel pod miastem!..

.

Zerwał się na ró wne nogi mał y rycerz.

.

- — A jakie dział a sł ychać?

?

- — Nasi poganó w pł oszą. Jest znaczny podjazd, któ ry bydł o z pola zabiera.

.

- — Janezaryli Janczary-li czy jazda?

?

- — Jazda, panie. Sami czarni. Krzyż em ś wię tym ich pł oszą, bo kto wie, czy nie diabli? –— Diabli czy nie diabli, a trzeba nam ku nim –— odrzekł mał y rycerz. –— Ty pó jdziesz do pani i oznajmisz, ż em w polu. Jeś liby chciał a do zamku przyjś ć patrzyć, to moż e, byle z panem Zagł obą, gdyż na jego przezornoś ć najbardziej liczę.

.

 

I w pó ł godziny potem wypadł pan Woł odyjowski w pole (и полчаса спустя вылетел пан Володыёвский в поле) na czele dragonó w i ochotnikó w szlachty (во главе драгун и добровольцев из шляхты), któ rzy liczyli (которые считали), iż na harcach moż na się bę dzie popisać (что в поединках можно будет себя показать). Ze starego zamku widać był o doskonale (из старого замка видно было отлично) kawalerię nieprzyjacielską w liczbie okoł o dwó ch tysię cy (кавалерию неприятельскую в количестве около двух тысяч), zł oż oną w czę ś ci ze spahisó w (состоящую частично из спагисипахи), przeważ nie zaś z egipskiej gwardii suł tań skiej (преимущественно же из египетской гвардии султанской). W tej ostatniej sł uż yli moż ni i wielkoduszni mamelukowie znad Nilu (в этой последней служили богатые и великодушные мамелюки с Нила). Bł yszczą ce ich karaceny (сверкающие их доспехи), jaskrawe, zł otem tkane kefie na gł owach (яркие, золотом тканные куфьи на головах), biał e burnusy (белые бурнусы) i broń sadzona klejnotami (и оружие, украшенное драгоценностями) czynił y z nich najś wietniejszą jazdę w ś wiecie (делали из них самую яркую конницу в мире). Zbrojni byli w dziryty osadzone na kolankowych trzcinach (вооружены были дротиками, насажанными насаженными на коленчатые тростины), w bardzo krzywe buł aty i noż e (очень кривыми булатами и ножами). Siedzą c na koniach jak wiatr ś cigł ych (сидя на конях, как ветер, быстрых) przelatywali na kształ t tę czowego obł oku pole (пролетали вроде радужного облако поле), wyją c i krę cą c mię dzy palcami zabó jcze wł ó cznie (воя и крутя между пальцами смертоносное оружие). Widokiem ich nie mogli się z zamku nasycić (видом их не могли из замка насытиться).

.

 

I w pó ł godziny potem wypadł pan Woł odyjowski w pole na czele dragonó w i ochotnikó w szlachty, któ rzy liczyli, iż na harcach moż na się bę dzie popisać. Ze starego zamku widać był o doskonale kawalerię nieprzyjacielską w liczbie okoł o dwó ch tysię cy, zł oż oną w czę ś ci ze spahisó w, przeważ nie zaś z egipskiej gwardii suł tań skiej. W tej ostatniej sł uż yli moż ni i wielkoduszni mamelukowie znad Nilu. Bł yszczą ce ich karaceny, jaskrawe, zł otem tkane kefie na gł owach, biał e burnusy i broń sadzona klejnotami czynił y z nich najś wietniejszą jazdę w ś wiecie. Zbrojni byli w dziryty osadzone na kolankowych trzcinach, w bardzo krzywe buł aty i noż e. Siedzą c na koniach jak wiatr ś cigł ych przelatywali na kształ t tę czowego obł oku pole, wyją c i krę cą c mię dzy palcami zabó jcze wł ó cznie. Widokiem ich nie mogli się z zamku nasycić.

.

 

Lecz pan Woł odyjowski suną ł ku nim z jazdą (но пан Володыёвский вынесся выступил к ним с конницей). Trudno jednak był o jednym i drugim zewrzeć się ze sobą w bitwie na biał ą broń (трудно, однако одним и другим сцепиться между собой в битве на саблях), albowiem armaty zamkowe powstrzymywał y Turkó w (поскольку пушки замковые придержали придерживали турок); ci zaś zbyt byli liczni (те же намного были многочисленнее), aby mał y rycerz mó gł skoczyć ku nim (чтобы маленький рыцарь мог выскочить к ним) i rozprawić się z nimi poza doniosł oś cią swoich dział (и расправиться с ними под прикрытием своих орудий). Czas wię c jakiś jedni i drudzy krę cili się z daleka (поэтому время некоторое одни и другие кружили в отдалении), wytrzą sają c na się bronią i krzyczą c gromko (потрясая оружием и крича громко). Wreszcie jednak ognistym synom pustyń (наконец, однако, пылким сынам пустыни) sprzykrzył y się widocznie pró ż ne przegraż ania (надоели, очевидно, напрасные угрозы), bo nagle pojedynczy jeź dź cy (ибо внезапно единичные всадники) zaczę li się odrywać od masy (начали отрываться от массы) i przybliż ać wyzywają c gł osem przeciwnikó w (приближаться, вызывая громко противников). Wnet rozproszyli się po polu (тотчас /они/ рассыпались по полю) i migotali na nim na kształ t kwiató w (и замелькали на нем, как цветы), któ re wiatr ż enie w ró ż ne strony (которые ветер гонит в разные стороны). Woł odyjowski spojrzał po swoich (Володыёвский взглянул на своих):

:

- — Moś ci panowie (милостивые государи)! zapraszają nas (приглашают нас)! A kto na harcownika (а кто на поединщика)?

?

 

Lecz pan Woł odyjowski suną ł ku nim z jazdą. Trudno jednak był o jednym i drugim zewrzeć się ze sobą w bitwie na biał ą broń, albowiem armaty zamkowe powstrzymywał y Turkó w; ci zaś zbyt byli liczni, aby mał y rycerz mó gł skoczyć ku nim i rozprawić się z nimi poza doniosł oś cią swoich dział. Czas wię c jakiś jedni i drudzy krę cili się z daleka, wytrzą sają c na się bronią i krzyczą c gromko. Wreszcie jednak ognistym synom pustyń sprzykrzył y się widocznie pró ż ne przegraż ania, bo nagle pojedynczy jeź dź cy zaczę li się odrywać od masy i przybliż ać wyzywają c gł osem przeciwnikó w. Wnet rozproszyli się po polu i migotali na nim na kształ t kwiató w, któ re wiatr ż enie w ró ż ne strony. Woł odyjowski spojrzał po swoich:

:

- — Moś ci panowie! zapraszają nas! A kto na harcownika?

?

 

Skoczył pierwszy ognisty kawaler pan Wasilkowski (выскочил первым пылкий кавалер пан Васильковский), za nim pan Muszalski (за ним пан Мушальский), ł ucznik niechybny (лучник неошибающийся = меткий), ale i w rę cznym spotkaniu harcownik wyborny (но и в рукопашной схватке поединщик отменный), za nimi suną ł pan Miazga herbu Prus (за ними выскочил пан Мязга герба Прус), któ ry w cał ym pę dzie konia umiał wł ó cznią pierś cień przenizać (который на всем скаку коня умел копьем перстень принизатьпронзить); za panem Miazgą skoczył pan Topó r-Paderewski i pan Oziewicz (за паном Мязгою выскочил пан Топур-Падеревский и пан Озевич), i pan Szmł ud-Pł ocki (и пан Шмлуд-Плоцкий), i kniaź Owsiany (и князь Овсяный), i pan Markos-Szeluta (и пан Маркос-Шелюта), i kilkunastu innych dobrych kawaleró w (и несколько десятков других добрых кавалеров), a zaś dragonó w poszł a ró wnież kupka (а драгун же пошла такая же кучка), bo ich nadzieja bogatego ł upu nę cił a (ибо их надежда на богатую добычу манила), gł ó wnie zaś bezcenne konie Arabó w (главным образом же, бесценные кони арабов). Na czele dragonó w jechał srogi Luś nia (во главе драгун ехал суровый Люсььня) i przygryzają c pł owy wą s (и, покусывая светлый ус), z dala już sobie najbogatszego wypatrywał (издалека уже себе самого богатого высматривал).

.

Dzień był pię kny (день был прекрасный), widać ich był o doskonale (видно их было отлично). Dział a na wał ach milkł y kolejno (пушки на валах замолкали поочередно), a nareszcie wszystkie umilkł y (и наконец все умолкли), gdyż puszkarze bali się kogoś ze swoich obrazić (поскольку пушкари боялись кого-нибудь из своих людей зацепить), przy tym woleli takż e patrzyć na bitwę (при этом предпочитали также наблюдать за битвой) niż strzelać do rozproszonych harcownikó w (чем стрелять по рассеявшимся поединщикам). Owi zaś jechali ku sobie krokiem (те же подъезжали друг к другу шагом), nie spieszą c się (не торопясь), potem rysią (потом рысью), i nie w linii (и не в линию), ale w rozproszeniu (но врассыпную), jak któ remu był o dogodniej (как кому было удобней). Na koniec przyjechawszy blisko jedni ku drugim (наконец, подъехав близко одни к другим), zatrzymali konie i poczę li się lż yć wzajem dla rozbudzenia w sercach gniewu i mę stwa (придержали коней и принялись браниться взаимно для пробуждения в сердцах гнева и отваги).

.

- — Nie utyjecie nami, psy pogań skie (не разживетесь нами, псы басурманские)! - —woł ali polscy harcownicy (кричали польские поединщики). - —Sam tu (сам тутздесь)! Nie ochroni was wasz prorok bezecny (не защитит вас ваш пророк подлый)!

!

 

Skoczył pierwszy ognisty kawaler pan Wasilkowski, za nim pan Muszalski, ł ucznik niechybny, ale i w rę cznym spotkaniu harcownik wyborny, za nimi suną ł pan Miazga herbu Prus, któ ry w cał ym pę dzie konia umiał wł ó cznią pierś cień przenizać; za panem Miazgą skoczył pan Topó r-Paderewski i pan Oziewicz, i pan Szmł ud-Pł ocki, i kniaź Owsiany, i pan Markos-Szeluta, i kilkunastu innych dobrych kawaleró w, a zaś dragonó w poszł a ró wnież kupka, bo ich nadzieja bogatego ł upu nę cił a, gł ó wnie zaś bezcenne konie Arabó w. Na czele dragonó w jechał srogi Luś nia i przygryzają c pł owy wą s, z dala już sobie najbogatszego wypatrywał.

.

Dzień był pię kny, widać ich był o doskonale. Dział a na wał ach milkł y kolejno, a nareszcie wszystkie umilkł y, gdyż puszkarze bali się kogoś ze swoich obrazić, przy tym woleli takż e patrzyć na bitwę niż strzelać do rozproszonych harcownikó w. Owi zaś jechali ku sobie krokiem, nie spieszą c się, potem rysią, i nie w linii, ale w rozproszeniu, jak któ remu był o dogodniej. Na koniec przyjechawszy blisko jedni ku drugim, zatrzymali konie i poczę li się lż yć wzajem dla rozbudzenia w sercach gniewu i mę stwa.

.

- — Nie utyjecie nami, psy pogań skie! - —woł ali polscy harcownicy. - —Sam tu! Nie ochroni was wasz prorok bezecny!

!

 

Tamci zaś krzyczeli po turecku i po arabsku (те же кричали по-турецки и по-арабски). Wielu mię dzy polskimi harcownikami rozumiał o oba ję zyki (многие среди польских поединщиков понимали оба языка), bo wielu, za przykł adem przesł awnego ł ucznika (ибо многие, по примеру = подобно преславному лучнику), cię ż ką odbył o niewolę (тяжкую прошли неволю), wię c ż e poganie szczegó lniej hardo Najś wię tszej Pannie bluź nili (а так как басурманы особенно тяжко Пресвятую Деву хулили), wnet gniew począ ł podnosić wł osy na gł owach sł ug Marii (сразу же гнев начал поднимать волосы на головах верных слуг Марии) i ruszyli koń mi (и тронули коней), chcą c pomś cić zniewagę jej imienia (желая отомстить за неуважение к Ее имени).

.

Któ ż tam kogo naprzó d dosię gną ł i mił ego ż ycia pozbawił (кто там кого первый настиг и милой жизни лишил)? Oto pan Muszalski poraził (вот пан Мушальский сразил) naprzó d strzał ą mł odego beja w purpurowej kefii na gł owie (сначала стрелой молодого бея в пурпурной куфье на голове) i w srebrnej jak ś wiatł o miesią ca karacenie (и в серебристых, как свет луны, доспехах). Boleś ny grot pod lewym mu okiem utkwił (смертоносную стрелу под левым у него глазом воткнул) i do pó ł brzechwy wbił się w gł owę (и до половины оперения вбил в голову), a on przegią wszy w tył urodziwą twarz (а он, запрокинув назад красивое лицо) i rozł oż ywszy rę ce leciał z konia (и раскинув руки, полетел с коня). Lecz ł ucznik ł uk pod udo schroniwszy (но лучник, лук под бедром укрыв) skoczył ku niemu (подскочил к нему) i szablą go jeszcze przeszył (и саблей его еще прошил), po czym broń mu wyborną zabrawszy (после чего, оружие его отменное забрав), konia jego pognał pł azem ku swoim (коня его погнал плоской стороной сабли к своим), sam zaś począ ł woł ać po arabsku (сам же принялся кричать по-арабски): - — Bogdaj to był suł tana syn (дай Бог, /чтобы/ это был султана сын)! Zgnił by tutaj (сгнил бы тут), nim kindię ostatnią zagracie (прежде чем намаз последний заиграют)!

!

 

Tamci zaś krzyczeli po turecku i po arabsku. Wielu mię dzy polskimi harcownikami rozumiał o oba ję zyki, bo wielu, za przykł adem przesł awnego ł ucznika, cię ż ką odbył o niewolę, wię c ż e poganie szczegó lniej hardo Najś wię tszej Pannie bluź nili, wnet gniew począ ł podnosić wł osy na gł owach sł ug Marii i ruszyli koń mi, chcą c pomś cić zniewagę jej imienia.

.

Któ ż tam kogo naprzó d dosię gną ł i mił ego ż ycia pozbawił? Oto pan Muszalski poraził naprzó d strzał ą mł odego beja w purpurowej kefii na gł owie i w srebrnej jak ś wiatł o miesią ca karacenie. Boleś ny grot pod lewym mu okiem utkwił i do pó ł brzechwy wbił się w gł owę, a on przegią wszy w tył urodziwą twarz i rozł oż ywszy rę ce leciał z konia. Lecz ł ucznik ł uk pod udo schroniwszy skoczył ku niemu i szablą go jeszcze przeszył, po czym broń mu wyborną zabrawszy, konia jego pognał pł azem ku swoim, sam zaś począ ł woł ać po arabsku:

:

- — Bogdaj to był suł tana syn! Zgnił by tutaj, nim kindię ostatnią zagracie!

!

 

Usł yszawszy to Turcy i Egipcjanie zmartwili się okropnie (заслышав это, турки и египтяне ужасно огорчились) i zaraz dwó ch bejó w skoczył o ku panu Muszalskiemu (и тотчас же два бея помчались к пану Мушальскому), lecz z ukosa zabiegł im drogę Luś nia (но перегородил им дорогу ЛюсьнЛюсьня), do wilka srogoś cią podobny (на волка свирепого похожий), i w mgnieniu oka uką sił jednego na ś mierć (и в мгновенье ока поразил одного насмерть). Naprzó d zacią ł go w rę kę (сначала ударил его по руке), a gdy ó w się pochylił za wył uskwioną szablą (а когда тот нагнулся за выпущенной выбитой саблей), strasznym cię ciem w kark prawie zupeł nie odczepił mu gł owę (страшный ударом в шею почти полностью отрубил ему голову). Drugi to widzą c zwró cił szybkiego jak wicher konia (второй, это видя, повернул быстрого, как вихрь, коня) do ucieczki (к бегству), ale tymczasem pan Muszalski znó w ł uk spod uda wydobyć zdoł ał (но тем временем пан Мушальский снова лук из-под бедра достать успел) i posł ał za uciekają cym strzał ę (и послал за беглецом стрелу), ta zaś doś cignę ł a go w biegu (та же догнала его на бегу) i wbił a mu się prawie po beł t mię dzy ł opatki (и впилась ему почти до половины насадки /до перьев/ между лопаток; beł t — насадка стрелы, к которой крепятся перья).

.

 

Usł yszawszy to Turcy i Egipcjanie zmartwili się okropnie i zaraz dwó ch bejó w skoczył o ku panu Muszalskiemu, lecz z ukosa zabiegł im drogę Luś nia, do wilka srogoś cią podobny, i w mgnieniu oka uką sił jednego na ś mierć. Naprzó d zacią ł go w rę kę, a gdy ó w się pochylił za wył uskwioną szablą, strasznym cię ciem w kark prawie zupeł nie odczepił mu gł owę. Drugi to widzą c zwró cił szybkiego jak wicher konia do ucieczki, ale tymczasem pan Muszalski znó w ł uk spod uda wydobyć zdoł ał i posł ał za uciekają cym strzał ę, ta zaś doś cignę ł a go w biegu i wbił a mu się prawie po beł t mię dzy ł opatki.

.

 

Trzeci zaś pokonał swego przeciwnika pan Szmł ud-Pł ocki (а третьим сразил своего противника пан Шмлуд-Плоцкий) nadziakiem ostrym go po misiurce uderzywszy (клевцом [/т. е. боевым молотком] / острым его по мисюрке [/т. е. по кольчатая кольчатой сетка сетке шлема] / ударив). Puś cił o od ciosu srebro i aksamit (лопнуло от удара серебро и бархат), któ rym blacha był a podszyta (которым железо было подшито), a zakrzywiony koniec nadziaka utkwił w koś ci tak silnie (а кривой конец воткнулся в кости так сильно), ż e pan Szmł ud-Pł ocki (что пан Шмлуд-Плоцкий) czas jakiś wydobyć go wcale nie mó gł (время некоторое вытащить его вовсе не мог). Inni walczyli z rozmaitym szczę ś ciem (другие бились с переменным успехом), jednak zwycię stwo był o po wię kszej czę ś ci po stronie biegł ej w szermierce szlachty (однако, победа была по большей части на стороне искусной в фехтовании шляхты). Legł o natomiast dwó ch dragonó w z rę ki potę ż nego Hamdi-beja (полегло зато двое драгун от руки могучего Хамди-бея), któ ren nastę pnie kniazia Owsianego krzywym buł atem przez pysk chlastną ł (которомуый затем князя Овсяного булатом по лицу полоснул) i rozcią gną ł na ziemi (и скинул на землю). Kniaź ziemię rodzinną krwią swoją kniaziowską polewał (князь землю родную кровью своей княжеской полил). Hamdi zaś zwró cił się ku panu Szelucie (а Хамди повернулся к пану Шелюте), któ remu koń nogą w dziurę skrzeczkową zapadł (у которого конь ногой в нору попал). Pan Szeluta, widzą c ś mierć nieuchronną (пан Шелюта, видя смерть неминуемую), zeskoczył z konia pragną c się na piechotę ze strasznym jeź dź cem spotkać (соскочил с коня, желая, спешившись, со страшным всадником встретиться). Lecz Hamdi przewró cił go piersiami koń skimi (но Хамди опрокинул его грудью конской) i upadają cego –— samym koń cem buł ata w ramię dosię gną ł (и падающего –— самым концом булата достал по руке). Owemu rę ka natychmiast zwisł a (у того рука сразу же повисла), bej zaś skoczył dalej w pole szukają c przeciwnikó w (а бей помчался дальше в поле, ища противников). ).

Lecz wielu nie starczył o serca (но у многих не хватило сердца = отваги), by się z nim zmierzyć (чтобы с ним померяться /силами/), tak bardzo i widocznie potę gą nad wszystkimi gó rował (так сильно и очевидно мощью всех превосходил). Wiatr podnosił mu biał y burnus na plecach i rozwijał go (ветер поднял ему белый бурнус на плечах и развевал) na kształ t skrzydeł drapież nego ptaka (словно крылья хищной птицы), pozł ocista karacena rzucał a zł owrogi blask na jego twarz (позолоченный панцирь бросал зловещий блеск на его лицо), cał kiem niemal czarną (полностью почти черное), o oczach dzikich i ś wiecą cych (с глазами дикими и сверкающими), a krzywa szabla bł yszczał a nad jego gł ową (а кривая сабля сверкала над его головой), wł aś nie jak bł yszczy sierp księ ż yca w noc pogodną (именно как серп луны в ночи погожей).

.

 

Trzeci zaś pokonał swego przeciwnika pan Szmł ud-Pł ocki nadziakiem ostrym go po misiurce uderzywszy. Puś cił o od ciosu srebro i aksamit, któ rym blacha był a podszyta, a zakrzywiony koniec nadziaka utkwił w koś ci tak silnie, ż e pan Szmł ud-Pł ocki czas jakiś wydobyć go wcale nie mó gł. Inni walczyli z rozmaitym szczę ś ciem, jednak zwycię stwo był o po wię kszej czę ś ci po stronie biegł ej w szermierce szlachty. Legł o natomiast dwó ch dragonó w z rę ki potę ż nego Hamdi-beja, któ ren nastę pnie kniazia Owsianego krzywym buł atem przez pysk chlastną ł i rozcią gną ł na ziemi. Kniaź ziemię rodzinną krwią swoją kniaziowską polewał. Hamdi zaś zwró cił się ku panu Szelucie, któ remu koń nogą w dziurę skrzeczkową zapadł. Pan Szeluta, widzą c ś mierć nieuchronną, zeskoczył z konia pragną c się na piechotę ze strasznym jeź dź cem spotkać. Lecz Kamdi przewró cił go piersiami koń skimi i upadają cego –— samym koń cem buł ata w ramię dosię gną ł. Owemu rę ka natychmiast zwisł a, bej zaś skoczył dalej w pole szukają c przeciwnikó w. .

Lecz wielu nie starczył o serca, by się z nim zmierzyć, tak bardzo i widocznie potę gą nad wszystkimi gó rował. Wiatr podnosił mu biał y burnus na plecach i rozwijał go na kształ t skrzydeł drapież nego ptaka, pozł ocista karacena rzucał a zł owrogi blask na jego twarz, cał kiem niemal czarną, o oczach dzikich i ś wiecą cych, a krzywa szabla bł yszczał a nad jego gł ową, wł aś nie jak bł yszczy sierp księ ż yca w noc pogodną.

.

 

Przesł awny ł ucznik dwie już nań strzał y wypuś cił (преславный лучник две уже стрелы по нему выпустил), lecz obie zadź wię czał y tylko ję kliwie na karacenie (но обе зазвенели только жалобно на об панцирепанцирь) i zesunę ł y się bezsilnie na trawę (и сдвинулись = упали бессильно на траву); wię c na dwoje począ ł waż yć myś li pan Muszalski (поэтому надвое начал взвешивать мысли пан Мушальский): czy trzecią jeszcze strzał ę w szyję dzianeta wypuś ci (третью ли еще стрелу в шею скакуна выпустить), czy z szablą na beja natrze (с саблей ли на бея накинуться)? Lecz gdy tak rozważ ał (но когда так взвешивал), ó w dostrzegł go (тот заметил его) i pierwszy wypuś cił nań swego czarnego ź rebca (и первый напустил на него своего черного жеребца). ).

Obaj natarli na się w ś rodku pola (оба выехали на середину поля). Chciał pan Muszalski sił ą swą wielką się popisać (хотел пан Мушальский силу свою исполинскую показать) i ż ywcem Hamdiego pochwycić (и живьем Хамди схватить), wię c podbiwszy mu silnym cię ciem od doł u buł at w gó rę (поэтому, выбив у него сильным ударом снизу булат вверх), sczepił się z nim (сцепился с ним), jedną rę ką pochwycił go za gardł o (одной рукой схватил его за горло), drugą za ostrze misiurki (другой за острие = верх мисюрки) i cią gną ł potę ż nie ku sobie (и потянул сильно к себе). Wtem pę kł mu poprę u terlicy (вдруг лопнул у него подпруга у седла), wię c niezró wnany ł ucznik przekrę cił się z nią razem (поэтому несравненный лучник перевернулся с ним вместе) i zwalił się na ziemię (и свалился на землю). Upadają cego zaś Hamdi uderzył rę kojeś cią buł ata w gł owę (падающего же Хамди ударил рукоятью булата в голову) i ogł uszył na miejscu (и оглушил на месте). Zakrzyknę li z radoś cią spahisy i mamelukowie (закричали от радости спаги сипахи и мамелюки), któ rzy już byli o Hamdiego się zlę kli (которые уже было за Хамди испугались): bardzo się zmartwili Polacy (очень опечалились поляки), po czym zapaś nicy skoczyli ku sobie gę stymi kupami (после чего поединщики кинулись друг к другу большими группами), jedni, aby ł ucznika porwać (одни, чтобы лучника похититьзахватить), drudzy, aby choć ciał o jego obronić (другие, чтобы хоть тело его защитить).

.

 

Przesł awny ł ucznik dwie już nań strzał y wypuś cił, lecz obie zadź wię czał y tylko ję kliwie na karacenie i zesunę ł y się bezsilnie na trawę; wię c na dwoje począ ł waż yć myś li pan Muszalski: czy trzecią jeszcze strzał ę w szyję dzianeta wypuś ci, czy z szablą na beja natrze? Lecz gdy tak rozważ ał, ó w dostrzegł go i pierwszy wypuś cił nań swego czarnego ź rebca. .

Obaj natarli na się w ś rodku pola. Chciał pan Muszalski sił ą swą wielką się popisać i ż ywcem Hamdiego pochwycić, wię c podbiwszy mu silnym cię ciem od doł u buł at w gó rę, sczepił się z nim, jedną rę ką pochwycił go za gardł o, drugą za ostrze misiurki i cią gną ł potę ż nie ku sobie. Wtem pę kł mu poprę u terlicy, wię c niezró wnany ł ucznik przekrę cił się z nią razem i zwalił się na ziemię. Upadają cego zaś Hamdi uderzył rę kojeś cią buł ata w gł owę i ogł uszył na miejscu. Zakrzyknę li z radoś cią spahisy i mamelukowie, któ rzy już byli o Hamdiego się zlę kli: bardzo się zmartwili Polacy, po czym zapaś nicy skoczyli ku sobie gę stymi kupami, jedni, aby ł ucznika porwać, drudzy, aby choć ciał o jego obronić.

.

 



  

© helpiks.su При использовании или копировании материалов прямая ссылка на сайт обязательна.