Хелпикс

Главная

Контакты

Случайная статья





Epilog (Эпилог) 4 страница



.

- — Co to są mehentysy, z któ rymi Halil i Murad mają się przeprawiać? - — spytał Lanckoroń ski.

.

- — Mehentysy są to inż ynierowie, któ rzy zasł ony i nasypy pod armaty bę dą przygotowywali –— odparł Makowiecki.

.

- — A jak waszmoś ciowie myś licie, prawdę li ten jeniec powiadał czy też zgoł a ł gał?

?

- — Jeś li się waszmoś ciom podoba –— odrzekł Woł odyjowski –— moż na mu bę dzie pię ty przypalić. Mam ja wachmistrza, któ ry Azję Tuhaj-bejowicza oprawiał i któ ry w tych rzeczach jest exquisitissimus, ale, moim zdaniem, janczar prawdę we wszystkim mó wi; przeprawa wnet się rozpocznie, któ rej przeszkodzić nie zdoł amy, ba! choć by nas był o sto razy wię cej! Przeto nie pozostaje nam nic innego, jak się zabierać i do Kamień ca z gotową wieś cią jechać.

.

 

- — Tak mi dobrze pod Ż wań cem poszł o (так у меня хорошо под Жванцем пошло), ż e rad bym się w zameczku zawrzeć (что рад бы /я/ в замке закрыться) –— rzekł pan podkomorzy (сказал пан подкоморий) –— bylem miał pewnoś ć (если бы имел уверенность), ż e mi waszmoś ć od czasu do czasu na pomoc z Kamień ca wyskoczysz (что мне ваша милость время от времени на помощь из Каменца выскочишь). Niechby potem był o, co ma być (пусть бы потом было, что должно быть)!

!

- — Mają dwieś cie dział (у них двести пушек) –— odrzekł Woł odyjowski (ответил Володыёвский) –— a gdy dwie cię ż kie armaty przeprawią (а когда две тяжелые пушки переправят), zamek ó w dnia jednego nie wytrzyma (замок и дня одного не выдержит). Sam chciał em się w nim zawrzeć (сам хотел в нем закрыться), ale teraz, gdym go opatrzył (но теперь, когда его выпотрошили), widzę, ż e to na nic (вижу, что это ни на что = нет в этом смысла).

.

Inni przył ą czyli się do zdania mał ego rycerza (другие присоединились к мнению маленького рыцаря). Pan Lanckoroń ski upierał się jeszcze czas jakiś dla fantazji (пан Ланцкоронский упирался еще некоторое время ради удали), ż e w Ż wań cu zostanie (что в Жванце останется), ale zbyt był doś wiadczonym ż oł nierzem (но слишком был опытным солдатом), aby nie przyznać sł usznoś ci Woł odyjowskiemu (чтобы не признать правоты Володыёвского). Wreszcie rozmysł y jego przecią ł pan Wasilkowski (наконец размышления его прервал пан Васильковский), któ ry przybywszy z pola (который, прибыв с поля), wpadł spiesznie do zamku (влетел поспешно в замок).

.

- — Moś ci panowie (милостивые государи) –— rzekł (сказал) - — rzeki nie widać (реки не видать), bo cał y Dniestr pod tratwami (ибо весь Днестр под плотами).

.

- — Przeprawiają się (переправляются)? –— spytali wszyscy razem (спросили все разом = в один голос).

.

- — Jako ż ywo (несомненно/как живу = еще как)! Turcy na tratwach (турки на плотах), a czambuł y w bró d za ogonami (а чамбулы вброд по очереди).

.

 

- — Tak mi dobrze pod Ż wań cem poszł o, ż e rad bym się w zameczku zawrzeć –— rzekł pan podkomorzy –— bylem miał pewnoś ć, ż e mi waszmoś ć od czasu do czasu na pomoc z Kamień ca wyskoczysz. Niechby potem był o, co ma być !

!

- — Mają dwieś cie dział –— odrzekł Woł odyjowski –— a gdy dwie cię ż kie armaty przeprawią, zamek ó w dnia jednego nie wytrzyma. Sam chciał em się w nim zawrzeć, ale teraz, gdym go opatrzył, widzę, ż e to na nic.

.

Inni przył ą czyli się do zdania mał ego rycerza. Pan Lanckoroń ski upierał się jeszcze czas jakiś dla fantazji, ż e w Ż wań cu zostanie, ale zbyt był doś wiadczonym ż oł nierzem, aby nie przyznać sł usznoś ci Woł odyjowskiemu. Wreszcie rozmysł y jego przecią ł pan Wasilkowski, któ ry przybywszy z pola, wpadł spiesznie do zamku.

.

- — Moś ci panowie –— rzekł - — rzeki nie widać, bo cał y Dniestr pod tratwami.

.

- — Przeprawiają się? –— spytali wszyscy razem.

.

- — Jako ż ywo! Turcy na tratwach, a czambuł y w bró d za ogonami.

.

 

Pan Lanckoroń ski nie wahał się już dł uż ej (пан Ланцкоронский не колебался уже дольше), jeno natychmiast kazał topić stare haubice zamkowe (только сейчас же приказал утопить старую гаубицу замковую); rzeczy zaś, co się dał o, kryć lub wywozić do Kamień ca (а имущество, какое удастся, прятать или вывозить в Каменец). Woł odyjowski zaś skoczył na koń (Володыёвский же вскочил на коня) i ruszył na czele swych ludzi (и двинулся во главе своих людей) patrzyć z dalekiej wyniosł oś ci na przeprawę (наблюдать с дальней возвышенности за переправой).

.

Halil i Murad baszowie przeprawiali się rzeczywiś cie (Халил и Мурад паши переправилялись действительно). Jak okiem się gną ć (куда ни глянешь/насколько глаз хватаеткак глаз хватало), widać był o promy i tratwy (видно было паромы и плоты), któ rych wiosł a tł ukł y miarowym ruchem jasną wodę (чьи весла разбивали равномерным движением светлую воду). Jechali janczarowie i spahisy od razu w wielkiej liczbie (ехали янычары и спаги сипахи сразу в большом количестве), bo statki przewozowe przygotowywano od dawna już w Chocimiu (поскольку перевозочные средства приготовлены /были/ давно уже в Хотине). Pró cz tego stał y nad brzegiem opodal wielkie masy wojsk (кроме того, стояли у берега того поодаль большие массы войск). Woł odyjowski przypuszczał (Володыёвский допускал), iż rozpoczynają budowę mostu (что /они/ начинают строительство моста). Jednakż e suł tan nie ruszył jeszcze gł ó wnej potę gi (однако же султан не двинул еще главной мощи). Tymczasem nadjechał pan Lanckoroń ski ze swymi ludź mi (тем временем приехал пан Ланцкоронский со своими людьми) i obaj z mał ym rycerzem ruszyli do Kamień ca (и оба с маленьким рыцарем двинулись в Каменец). W mieś cie oczekiwał ich pan Potocki (в городе ожидал их пан Потоцкий). W kwaterze jego peł no był o wyż szych oficeró w (на квартире его полно было высших офицеров), a przed kwaterą stał y tł umy obojej pł ci (а перед квартирой стояли толпы обоего пола), niespokojne, stroskane, ciekawe (встревоженные, озабоченные, любопытные).

.

- — Nieprzyjaciel przeprawia się i Ż waniec zaję ty (неприятель переправляется, и Жванец занят)! –— rzekł mał y rycerz (сказал маленький рыцарь).

.

- — Roboty ukoń czone i czekamy (работы закончены, и /мы/ ждем)! –— odrzekł pan Potocki (ответил пан Потоцкий).

.

Wieś ć dostał a się do tł umó w (весть дошла до толпы), któ re poczę ł y szumieć jak fala (которая начала шуметь, как волна).

.

- — Do bram (к воротам)! do bram (к воротам)! –— woł ano po mieś cie (кричали в городе) –— nieprzyjaciel w Ż wań cu (неприятель в Жванце)!

!

 

Pan Lanckoroń ski nie wahał się już dł uż ej, jeno natychmiast kazał topić stare haubice zamkowe; rzeczy zaś, co się dał o, kryć lub wywozić do Kamień ca. Woł odyjowski zaś skoczył na koń i ruszył na czele swych ludzi patrzyć z dalekiej wyniosł oś ci na przeprawę.

.

Halil i Murad baszowie przeprawiali się rzeczywiś cie. Jak okiem się gną ć, widać był o promy i tratwy, któ rych wiosł a tł ukł y miarowym ruchem jasną wodę. Jechali janczarowie i spahisy od razu w wielkiej liczbie, bo statki przewozowe przygotowywano od dawna już w Chocimiu. Pró cz tego stał y nad brzegiem opodal wielkie masy wojsk. Woł odyjowski przypuszczał, iż rozpoczynają budowę mostu. Jednakż e suł tan nie ruszył jeszcze gł ó wnej potę gi. Tymczasem nadjechał pan Lanckoroń ski ze swymi ludź mi i obaj z mał ym rycerzem ruszyli do Kamień ca. W mieś cie oczekiwał ich pan Potocki. W kwaterze jego peł no był o wyż szych oficeró w, a przed kwaterą stał y tł umy obojej pł ci, niespokojne, stroskane, ciekawe.

.

- — Nieprzyjaciel przeprawia się i Ż waniec zaję ty! –— rzekł mał y rycerz.

.

- — Roboty ukoń czone i czekamy! –— odrzekł pan Potocki.

.

Wieś ć dostał a się do tł umó w, któ re poczę ł y szumieć jak fala.

.

- — Do bram! do bram! –— woł ano po mieś cie –— nieprzyjaciel w Ż wań cu!

!

 

Mieszczanie i mieszczanki biegli na rondele forteczne w mniemaniu (мещане и мещанки бежали на бастионы крепостные в суждении = рассудив), ż e z nich dojrzą nieprzyjaciela (что с них увидят неприятеля), ale ż oł nierze nie chcieli ich puszczać na miejsca pod sł uż bę przeznaczone (но солдаты не хотели их пускать на места, предназначенные для службы).

.

- — Idź cie do domó w (идите домой)! –— woł ali do tł umó w (кричали /они/ толпе) –— bę dziecieli przeszkadzać obronie (если /вы/ будете препятствовать обороне), to ż ony wasze wprę dce Turkó w z bliska obaczą (то жены ваши вскоре турок вблизи увидят)!

!

Zresztą nie był o trwogi w grodzie (впрочем, не было тревоги в городе), bo go już obiegł a wieś ć (поскольку его уже облетела весть) o dzisiejszym zwycię stwie (о сегодняшней победе), i naturalnie wieś ć przesadzona (и, естественно, весть преувеличенная). Do przesady przyczyniali się i ż oł nierze opowiadają c dziwy o spotkaniu (к преувеличению /были/ причастны и солдаты, рассказывающие чудеса о стычке).

.

- — Pan Woł odyjowski rozbił janczaró w (пан Володыёвский разбил янычар), samą gwardię suł tań ską (саму гвардию султанскую) –— powtarzał y wszystkie usta (повторяли все уста). –— Nie poganom mierzyć się z panem Woł odyjowskim (не басурманам мериться /силами/ с паном Володыёвским)! Samego baszę usiekł (самого пашу зарубил). Nie tak diabeł straszny (не так дьявол страшен), jak go malują (как его малюют)! A przecie naszemu wojsku nie dotrzymali (а против нашего войска не устояли)! Dobrze wam psubraty (так вам, песьебратьясукины дети)! Na pohybel wam i waszemu suł tanowi (погибель вам и вашему султану)!

!

Mieszczanki raz jeszcze ukazał y się przy szań cach (мещанки еще раз = снова показались на шанцах), przy basztach i rondelach (на башнях и бастионах), ale obł adowane flaszkami gorzał ki, wina i miodu (но снаряженные бутылками водки, вина и меда). Tym razem przyję to je chę tnie (в этот раз их приняли их с удовольствием) i ochota rozpoczę ł a się mię dzy ż oł nierstwem (и охота = веселье началось между солдатством = солдатами). Pan Potocki nie przeciwił się jej (пан Потоцкий не препятствовал ему), chcą c utrzymać w ż oł nierzach ducha i wesoł oś ć (желая удержать в солдатах /боевой/ дух и веселье), ponieważ zaś amunicji był a w mieś cie (поскольку же боеприпасов было в городе) i zamku obfitoś ć nieprzebrana (и замке обилие несметное), pozwolił i salwy dawać (позволил и залпы давать), w nadziei (в надежде), ż e owe odgł osy radoś ci (что оные отзвуки радости) niemał o skonfundują nieprzyjaciela (немало озадачат неприятеля), jeż eli je usł yszy (ежели их услышитежели их услышат).

.

 

Mieszczanie i mieszczanki biegli na rondele forteczne w mniemaniu, ż e z nich dojrzą nieprzyjaciela, ale ż oł nierze nie chcieli ich puszczać na miejsca pod sł uż bę przeznaczone.

.

- — Idź cie do domó w! –— woł ali do tł umó w –— bę dziecieli przeszkadzać obronie, to ż ony wasze wprę dce Turkó w z bliska obaczą!

!

Zresztą nie był o trwogi w grodzie, bo go już obiegł a wieś ć o dzisiejszym zwycię stwie, i naturalnie wieś ć przesadzona. Do przesady przyczyniali się i ż oł nierze opowiadają c dziwy o spotkaniu.

.

- — Pan Woł odyjowski rozbił janczaró w, samą gwardię suł tań ską –— powtarzał y wszystkie usta. –— Nie poganom mierzyć się z panem Woł odyjowskim!! Samego baszę usiekł. Nie tak diabeł straszny, jak go malują! A przecie naszemu wojsku nie dotrzymali! Dobrze wam psubraty! Na pohybel wam i waszemu suł tanowi!

!

Mieszczanki raz jeszcze ukazał y się przy szań cach, przy basztach i rondelach, ale obł adowane flaszkami gorzał ki, wina i miodu. Tym razem przyję to je chę tnie i ochota rozpoczę ł a się mię dzy ż oł nierstwem. Pan Potocki nie przeciwił się jej, chcą c utrzymać w ż oł nierzach ducha i wesoł oś ć, ponieważ zaś amunicji był a w mieś cie i zamku obfitoś ć nieprzebrana, pozwolił i salwy dawać, w nadziei, ż e owe odgł osy radoś ci niemał o skonfundują nieprzyjaciela, jeż eli je usł yszy.

.

 

Tymczasem pan Woł odyjowski (тем временем пан Володыёвский), doczekawszy zmierzchu w kwaterze generał a podolskiego (дождавшись сумерек на квартире генерала подольского), siadł na koń (сел на коня) i chył kiem przemykał się w towarzystwie czeladnika ku klasztorowi (и украдкой проскользнул в сопровождении челядинца к монастырю), chcą c jako najprę dzej znaleź ć się przy ż onie (желая как можно скорее оказаться возле жены). Ale na nic przydał y się przebiegi (но ни на что не пригодились = ни к чему не привели хитрости). Poznano go i wnet liczne tł umy otoczył y jego konia (узнали его, и тотчас многочисленные толпы окружили его коня). Rozpoczę ł y się okrzyki i wiwaty (начались восклицания и виваты). Matki podnosił y ku niemu dzieci (матери подносили к нему детей).

.

- — Ó w to jest (вот он)! patrzcie i pamię tajcie (смотрите и запомните)! –— powtarzał y liczne gł osy (повторяли многочисленные голоса).

.

Podziwiano go wię c niezmiernie (удивлялись ему безмерно), ale najbardziej zdumiewał a ludzi nieś wiadomych wojny jego drobna postawa (но больше всего удивлялись люди, не имеющих знающие опыта войны, его мелкой фигуре). W gł owie się to nie mogł o pomieś cić ł yczkom (в голове это не могло поместиться = не укладывалось в голове у горожан), jakim sposobem czł owiek tak mał y (каким образом человек, такой маленький), z tak wesoł ą i ł agodną twarzą (с таким веселым и ласковым лицом), mó gł być najstraszniejszym ż oł nierzem Rzeczypospolitej (мог быть самым грозным солдатом Речи Посполитой), z któ rym nikt nie mó gł się mierzyć (с которым никто не мог помериться /силой/). On zaś jechał wś ró d tł umó w (а он ехал среди толпы), od czasu do czasu poruszał ż ó ł tymi wą sikami (время от времени шевелил желтыми усиками) i uś miechał się (и улыбался), bo jednak był kontent (поскольку все равно был доволен). Przyjechawszy wreszcie do klasztoru wpadł w otwarte ramiona Baś ki (приехав, наконец, к монастырю, упал в распростертые объятья Баськи). ).

Wiedział a ona już o jego czynach dzisiejszych (знала уже она о его поступках = подвигах сегодняшних) i o wszystkich mistrzowskich cię ciach (и обо всех мастерских ударах), bo przed chwilą był u niej pań podkomorzy podolski (поскольку минуту назад был у нее пан подкоморий подольский) i jako naoczny ś wiadek (и как наглядный свидетель = очевидец), zdał jej obszerną relację (дал ей подробный отчет).

.

 

Tymczasem pan Woł odyjowski, doczekawszy zmierzchu w kwaterze generał a podolskiego, siadł na koń i chył kiem przemykał się w towarzystwie czeladnika ku klasztorowi, chcą c jako najprę dzej znaleź ć się przy ż onie. Ale na nic przydał y się przebiegi. Poznano go i wnet liczne tł umy otoczył y jego konia. Rozpoczę ł y się okrzyki i wiwaty. Matki podnosił y ku niemu dzieci.

.

- — Ó w to jest! patrzcie i pamię tajcie! –— powtarzał y liczne gł osy.

.

Podziwiano go wię c niezmiernie, ale najbardziej zdumiewał a ludzi nieś wiadomych wojny jego drobna postawa. W gł owie się to nie mogł o pomieś cić ł yczkom, jakim sposobem czł owiek tak mał y, z tak wesoł ą i ł agodną twarzą, mó gł być najstraszniejszym ż oł nierzem Rzeczypospolitej, z któ rym nikt nie mó gł się mierzyć. On zaś jechał wś ró d tł umó w, od czasu do czasu poruszał ż ó ł tymi wą sikami i uś miechał się, bo jednak był kontent. Przyjechawszy wreszcie do klasztoru wpadł w otwarte ramiona Baś ki. .

Wiedział a ona już o jego czynach dzisiejszych i o wszystkich mistrzowskich cię ciach, bo przed chwilą był u niej pań podkomorzy podolski i jako naoczny ś wiadek, zdał jej obszerną relację.

.

 

Baś ka zaraz z począ tku opowiadania zwoł ał a obecne w klasztorze niewiasty (Баська сразу же в начале рассказа позвала присутствующих в монастыре женщин), wię c pannę ksienię Potocką, panią Makowiecką, Humiecką, Ketlingową, Chocimirską, Boguszową (игуменью Потоцкую, пани Маковецкую, Гумецкую, Кетлингову, Хотимирскую, Богушеву), i w miarę jak pan podkomorzy opowiadał (и по мере /того/, как пан подкоморий рассказывал), poczę ł a wobec nich puszyć się niezmiernie (начала перед ними пыжиться безмерно). Woł odyjowski nadszedł wł aś nie w chwilę po rozejś ciu się niewiast (Володыёвский пришел как раз через минуту после ухода женщин). ).

Za czym, kiedy się nasycili powitaniem (после чего, когда насытились приветствиями), siadł strudzony mał y rycerz do wieczerzy (сел маленький рыцарь за ужин). Baś ka zaś, siadł szy koł o niego (а Баська, сидя возле него),, sama nakł adał a mu jadł o na talerze (сама накладывала ему еду на тарелку) i dolewał a miodu do kubka (и доливала мед в кубок). Ó w jadł i pił chę tnie (тот ел и пил жадно), bo przez cał y dzień nic prawie nie miał w ustach (ибо целый день ничего почти не имел в устах). W przerwach opowiadał też nieco (в перерывах /он/ рассказывал тоже немного = кое-что), a Baś ka, sł uchają c z roziskrzonymi oczyma (а Баська, слушая с горящими глазами), potrzą sał a wedle zwyczaju gł ową (встряхивала, по обыкновению, головойтрясла, по обыкновению, головой), dopytują c (допытываясь):

:

- — Aha (ага)! No i co (ну и что)?? no i co (ну и что)?

?

- — Silne bywają mię dzy nimi chł opy (сильные были между ними парни) i srogie okrutnie (и жестокие ужасно), ale na Turka fechmistrza trudno trafić (но на турка-фехтовальщика трудно попасть = трудно встретить) –— mó wił mał y rycerz (говорил маленький рыцарь).

.

- — To i ja mogł abym się z każ dym zmierzyć (это и я могла бы со всяким помериться /силой/)?

?

- — Jako ż ywo (как жив = конечно)! jeno się nie zmierzysz (только не померишься), bo cię nie wezmę (ибо /я/ тебя не возьму)!...

.

- — Ż eby choć jednego w ż yciu (чтобы хоть единожды в жизни)! Wiesz, Michał ku, jak ty idziesz za mury (знаешь, Михалек, когда ты ездишь за стены), to ja nawet nie jestem niespokojna (то я даже не беспокоюсь). Ja wiem, ż e ciebie nikt nie dosię ż e (я знаю, что до тебя никто не дотянется)...

.

- — Albo to nie mogą mię ustrzelić (разве не могут меня подстрелить)?

?

- — Cicho bą dź, albo to nie ma Pana Boga (тихо будь = да что ты/помолчи, или нет Господа Бога)? Usiec się nie dasz, to grunt (зарубить себя не дашь, это основа = главное)!

!

- — Jednemu ni dwom się nie dam (одному или двум не дамся).

.

- — Ni trzem, Michał ku, ni czterem (ни трем, Михалек, ни четырем)!

!

 

Baś ka zaraz z począ tku opowiadania zwoł ał a obecne w klasztorze niewiasty, wię c pannę ksienię Potocką, panią Makowiecką, Humiecką, Ketlingową, Chocimirską, Boguszową, i w miarę jak pan podkomorzy opowiadał, poczę ł a wobec nich puszyć się niezmiernie. Woł odyjowski nadszedł wł aś nie w chwilę po rozejś ciu się niewiast. .

Za czym, kiedy się nasycili powitaniem, siadł strudzony mał y rycerz do wieczerzy. Baś ka zaś, siadł szy koł o niego, sama nakł adał a mu jadł o na talerze i dolewał a miodu do kubka. Ó w jadł i pił chę tnie, bo przez cał y dzień nic prawie nie miał w ustach. W przerwach opowiadał też nieco, a Baś ka, sł uchają c z roziskrzonymi oczyma, potrzą sał a wedle zwyczaju gł ową, dopytują c:

:

- — Aha! No i co? no i co?

?

- — Silne bywają mię dzy nimi chł opy i srogie okrutnie, ale na Turka fechmistrza trudno trafić –— mó wił mał y rycerz.

.

- — To i ja mogł abym się z każ dym zmierzyć?

?

- — Jako ż ywo! jeno się nie zmierzysz, bo cię nie wezmę!...

.

- — Ż eby choć jednego w ż yciu!! Wiesz, Michał ku, jak ty idziesz za mury, to ja nawet nie jestem niespokojna. Ja wiem, ż e ciebie nikt nie dosię ż e...

.

- — Albo to nie mogą mię ustrzelić?

?

- — Cicho bą dź, albo to nie ma Pana Boga? Usiec się nie dasz, to grunt!

!

- — Jednemu ni dwom się nie dam.

.

- — Ni trzem, Michał ku, ni czterem!

!

 

- — Ni czterem tysią com (ни четырем тысячам)! –— rzekł przedrzeź niają c Zagł oba (сказал, передразнивая, Заглоба). –— Ż ebyś wiedział, Michale (чтобы /ты/ знал, Михал), co ona wyrabiał a w czasie opowiadania pana podkomorzego (что она вытворяла во время рассказа пана подкомория)! Myś lał em, ż e ze ś miechu się rozpuknę (/я/ думал, что со смеха лопну). Jak mi Bó g mił y (как мне Бог милый = ей-Богу)! Nosem to tak ci fyrkał a jak koza (носом тут так фыркала, как коза), a patrzył a w twarz każ dej babie po kolei (и смотрела в лицо каждой бабе по очереди), czy należ ycie się delektuje (надлежащим ли /образом она/ восхищается). W koń cu już em się zlą kł (в конце уже /я/ испугался), ż e kozł y zacznie machać (что козлов начнет махать = кувыркаться; machać kozł y –— «кувыркаться»), któ ren widok nie był by zbyt polityczny (вид чего не был бы слишком политичным = благопристойным).

.

Mał y rycerz przecią gną ł się trochę po jedzeniu (маленький рыцарь потянулся немного после еды), bo był znacznie utrudzon (поскольку был сильно утомлен), nagle przygarną ł ż onę do się i rzekł (вдруг прижал жену к себе и сказал):

:

- — Moja kwatera na zamku już gotowa (моя квартира в замке уже готова), ale tak się nie chce wracać (но так не хочется возвращаться /туда/)!... Baś ka, chyba ż e już tu ostanę (Баська, разве что уж тут останусь)?..

.

- — Jak wolisz, Michał ku (как пожелаешь, Михалек)! –— odpowiedział a spuszczają c oczy Basia (отвечала, опустив глаза = потупившись, Бася).

.

- — Ha (ха)! –— zawoł ał Zagł oba (воскликнул Заглоба) –— już mię za grzyba (уже меня грибом /старым/), nie za mę ż a tu uważ ają (не мужем тут считают), bo mi ksieni pozwala mieszkać w klasztorze (ибо меня игуменья пригласила поселиться в монастыре). No, ale zapł acze ona na to (ну, но поплачет она об этом), moja w tym gł owa (моя в том голова = даю голову на отсечение)! Uważ aliś cie, jak pani Chocimirska na mnie mruga (заметили, как пани Хотимирская мне подмигивала)?... Wdó wka jest (вдовушка)... dobrze (хорошо)!... nic wię cej nie powiem (ничего больше не скажу)!

!

- — Dalibó g, ż e chyba ostanę (ей-Богу, что, пожалуй, что разве останусь)! –— rzekł mał y rycerz (сказал маленький рыцарь).

.

Na to Basia (на это Бася):

:

- — Byleś się wywczasował dobrze (лишь бы отдохнул хорошо)!

!

- — Czemu się nie ma wywczasować (почему /он/ не должен отдохнуть)? –— pytał Zagł oba (спросил Заглоба).

.

- — Bo bę dziem gadali, gadali, gadali (ибо /мы/ будем говорить, говорить, говорить)!

!

A pan Zagł oba począ ł szukać czapki (а пан Заглоба начал искать шапку), aby też pó jś ć na spoczynek (чтобы тоже удалиться на отдых), wreszcie znalazł szy ją (наконец, найдя ее), nał oż ył na gł owę i odrzekł (нахлобучил на голову и ответил):

:

- — Nie bę dziecie gadali, gadali, gadali (не будете говорить, говорить, говорить)!

!

I wyszedł (и вышел).

.

 

- — Ni czterem tysią com! –— rzekł przedrzeź niają c Zagł oba. –— Ż ebyś wiedział, Michale, co ona wyrabiał a w czasie opowiadania pana podkomorzego! Myś lał em, ż e ze ś miechu się rozpuknę. Jak mi Bó g mił y! Nosem to tak ci fyrkał a jak koza, a patrzył a w twarz każ dej babie po kolei, czy należ ycie się delektuje. W koń cu już em się zlą kł, ż e kozł y zacznie machać, któ ren widok nie był by zbyt polityczny.

.

Mał y rycerz przecią gną ł się trochę po jedzeniu, bo był znacznie utrudzon, nagle przygarną ł ż onę do się i rzekł:

:

- — Moja kwatera na zamku już gotowa, ale tak się nie chce wracać!... Baś ka, chyba ż e już tu ostanę?..

.

- — Jak wolisz, Michał ku! –— odpowiedział a spuszczają c oczy Basia.

.

- — Ha!! –— zawoł ał Zagł oba –— już mię za grzyba, nie za mę ż a tu uważ ają, bo mi ksieni pozwala mieszkać w klasztorze. No, ale zapł acze ona na to, moja w tym gł owa!! Uważ aliś cie, jak pani Chocimirska na mnie mruga?... Wdó wka jest... dobrze!... nic wię cej nie powiem!

!

- — Dalibó g, ż e chyba ostanę! –— rzekł mał y rycerz.

.

Na to Basia:

:

- — Byleś się wywczasował dobrze!

!

- — Czemu się nie ma wywczasować? –— pytał Zagł oba.

.

- — Bo bę dziem gadali, gadali, gadali!

!

A pan Zagł oba począ ł szukać czapki, aby też pó jś ć na spoczynek, wreszcie znalazł szy ją, nał oż ył na gł owę i odrzekł:

:

- — Nie bę dziecie gadali, gadali, gadali!

!

I wyszedł.

.

 

Rozdział LII (Глава LII)

 

Nazajutrz skoro ś wit pojechał mał y rycerz pod Kniachin (назавтра на следующий день перед рассветом поехал маленький рыцарь под Княгин), gdzie ze spahisami się potykał (где со спаги сипахи сразился) i Buł uk-baszę, znacznego mię dzy Turkami wojownika, pochwycił (и Булук-пашу, значительного среди турковтурок воина, захватил). Dzień cał y zeszedł mu w pracy (день целый прошел у него в трудах), w polu (в поле), czę ś ć nocy na naradzie u pana Potockiego (часть ночи на совете у пана Потоцкого) i dopiero o pierwszych kurach strudzoną gł owę nieco do snu przył oż ył (и только после первых петухов утомленную голову немного ко сну приложил = прикорнул). Ledwie jednak usną ł smacznie a gł ę boko (едва, однако, уснул сладко и глубоко), gdy zbudził go huk dział (когда разбудил его гул орудий). Jednocześ nie czeladnik Pię tka (одновременно челядинец Пентка [/т. е. пятка, горбушка]), /), Ż mudzin (жмудин [/жмудь –— историческая область в Литве]), /), wierny Woł odyjowskiego sł uga i prawie przyjaciel (верный Володыёвского слуга и почти друг), wszedł do izby (вошел в комнату).



  

© helpiks.su При использовании или копировании материалов прямая ссылка на сайт обязательна.