Хелпикс

Главная

Контакты

Случайная статья





Epilog (Эпилог) 3 страница



Chwilami przed się uderzał, chwilami zwracał się w prawo lub w lewo, dawał szacht pł ytki i nie patrzył wię cej, a za każ dym razem biał a kapuza obsuwał a się na ziemię. Janczary z wrzaskiem tł oczyć się w trwodze przed nim poczę li, on zaś szybkoś ć cię ć zdwoił i choć sam spokojny pozostał, jednak ż adne oko nie mogł o już za ruchami jego rapiera nadą ż yć i rozeznać, kiedy cię ciem, a kiedy sztychem uderza, bo szabla jedno ś wietliste kolisko naokó ł jego osoby czynił a.

.

 

Pan Lanckoroń ski (пан Ланцкоронский), któ ry z dawna o nim jako o mistrzu nad mistrzami sł yszał (который давно о нем, как о мастере над мастерами слышал), ale go przy robocie dotą d nie widział (но его в работе до сих пор не видел), aż walczyć poprzestał (аж даже биться перестал) i patrzył zdumiony (и наблюдал, удивленный), nie mogą c oczom uwierzyć (не могучи в состоянии глазам поверить), aby jeden czł owiek (чтобы один человек), choć by mistrz (хоть бы и мастер), choć by za najpierwszego kawalera ogł oszon (хоть бы и первым кавалером провозглашенный), tyle mó gł sprawić i dokonać (столько мог устроить произвести и совершить).

.

Wię c się za gł owę wzią ł (поэтому за голову схватился) i naokó ł sł yszeli tylko towarzysze (и вокруг слышали только товарищи), jak ustawicznie powtarzał (как неустанно повторял): “Mał o jeszcze mó wiono, dla Boga (мало еще /о нем/ говорят, ей-Богу)! ” Inni zaś krzyczeli (иные кричали): “Patrzcie, bo tego w ś wiecie nie ujrzycie (смотрите, ибо такого /нигде/ в мире не увидите)! ” Woł odyjowski zaś pracował dalej (а Володыёвский работал дальше). Zepchnię to wreszcie janczaró w ku rzece (прижали, наконец, янычар к реке), któ rzy teraz bezł adnie na promy pchać się poczę li (которые теперь беспорядочно на паромы пробиваться начали). Lecz ż e promó w był o doś ć (но было этих паромов достаточно), a ludzi mniej wracał o (а людей меньше возвращалось), niż przyszł o (чем пришло), pomieś cili się szybko a snadnie (поместились быстро и легко). Wnet poruszył y się cię ż kie wiosł a (сразу задвигали тяжелыми веслами) i mię dzy jazdą a janczarami utworzył a się wodna przerwa (и между конницей и янычарами образовалась водная бездна), któ ra rozszerzał a się z każ dą chwilą (которая расширялась с каждым мгновеньем)... Lecz z promó w poczę ł y grzmieć janczarki (но с паромов начали греметь ружья), któ rym dragonia huknę ł a w odpowiedź z bandoletó w (которым драгуны бахнули в ответ из мушкетов); dymy wzniosł y się chmurą nad wodą (дымы унеслись облаком над водой), potem rozcią gnę ł y się w dł ugie szlaki (потом растянулись в длинные полосы). Promy, a z nimi janczarowie oddalali się coraz bardziej (паромы, а с ними янычары, отдалялись все сильнеебольше). Dragoni, otrzymawszy pole (драгуны, получив поле = заняв поле боядрагуны, получив поле), podnieś li srogi krzyk (подняли яростный крик) i wygraż ają c pię ś ciami odjeż dż ają cym (и, угрожая кулаками отплывающим), woł ali za nimi (кричали за ними = им вослед):

:

 

Pan Lanckoroń ski, któ ry z dawna o nim jako o mistrzu nad mistrzami sł yszał, ale go przy robocie dotą d nie widział, aż walczyć poprzestał i patrzył zdumiony, nie mogą c oczom uwierzyć, aby jeden czł owiek, choć by mistrz, choć by za najpierwszego kawalera ogł oszon, tyle mó gł sprawić i dokonać.

.

Wię c się za gł owę wzią ł i naokó ł sł yszeli tylko towarzysze, jak ustawicznie powtarzał: “Mał o jeszcze mó wiono, dla Boga! ” Inni zaś krzyczeli: “Patrzcie, bo tego w ś wiecie nie ujrzycie! ” Woł odyjowski zaś pracował dalej. Zepchnię to wreszcie janczaró w ku rzece, któ rzy teraz bezł adnie na promy pchać się poczę li. Lecz ż e promó w był o doś ć, a ludzi mniej wracał o, niż przyszł o, pomieś cili się szybko a snadnie. Wnet poruszył y się cię ż kie wiosł a i mię dzy jazdą a janczarami utworzył a się wodna przerwa, któ ra rozszerzał a się z każ dą chwilą... Lecz z promó w poczę ł y grzmieć janczarki, któ rym dragonia huknę ł a w odpowiedź z bandoletó w; dymy wzniosł y się chmurą nad wodą, potem rozcią gnę ł y się w dł ugie szlaki. Promy, a z nimi janczarowie oddalali się coraz bardziej. Dragoni, otrzymawszy pole, podnieś li srogi krzyk i wygraż ają c pię ś ciami odjeż dż ają cym, woł ali za nimi:

:

 

- — A pó jdziesz, sobaka (а, придешь, собака)! a pó jdziesz (а придешь)!...

.

Pan Lanckoroń ski (пан Ланцкоронский), lubo kule pluskał y jeszcze tuż przy brzegu (хотя пули шлепались еще рядом с берегом), wzią ł w ramiona Woł odyjowskiego (обнял Володыёвского).

.

- — Oczom nie wierzył em (глазам своим не верил)! –— rzekł (сказал) –— mirabilia to są ([mirabilia –— лат. удивительноудивительные вещи] это), dobrodzieju (добродетели), zł otego pió ra warte (золотого пера достойно)!

!

Woł odyjowski zaś (Володыёвский же):

:

- — Przyrodzona sposobnoś ć i wprawa (прирожденные способности и тренировкитренировка), ot cał a rzecz (вот и все дело)! Ile to się już wojen odbył o (сколько уже этих войн пережито)!

!

Tu oddawszy uś cisk panu Lanckoroń skiemu (тут, отдав объятия = обняв в ответ пана Ланцкоронского) uwolnił się z jego obję ć (высвободился из его объятий) i spojrzawszy na brzeg, wykrzykną ł (и, взглянув на берег, воскликнул):

:

- — Patrz, wasza mił oś ć (смотри, ваша милость), bo inną osobliwoś ć zobaczysz (ибо иную особенность = диковинку увидишь)!..

.

Podkomorzy zwró ciwszy się spostrzegł (подкоморий, повернувшись, увидел) oficera nacią gają cego ł uk nad brzegiem (офицера, натягивающего лук над берегом). ).

Był to pan Muszalski (был это пан Мушальский).

.

 

- — A pó jdziesz, sobaka! a pó jdziesz!...

.

Pan Lanckoroń ski, lubo kule pluskał y jeszcze tuż przy brzegu, wzią ł w ramiona Woł odyjowskiego.

.

- — Oczom nie wierzył em!! –— rzekł –— mirabilia to są, dobrodzieju, zł otego pió ra warte!!

Woł odyjowski zaś :

:

- — Przyrodzona sposobnoś ć i wprawa, ot cał a rzecz! Ile to się już wojen odbył o!

!

Tu oddawszy uś cisk panu Lanckoroń skiemu uwolnił się z jego obję ć i spojrzawszy na brzeg, wykrzykną ł:

:

- — Patrz, wasza mił oś ć, bo inną osobliwoś ć zobaczysz!...

.

Podkomorzy zwró ciwszy się spostrzegł oficera nacią gają cego ł uk nad brzegiem. .

Był to pan Muszalski.

.

 

Przesł awny ł ucznik walczył dotą d z innymi (прославленный лучник, бившийся до сих пор с другими), wrę cz ś cinają c się z nieprzyjacielem (врукопашную сражаясь с неприятелем), lecz teraz (но теперь), gdy janczarowie oddalili się już tak (когда янычары отдалились уже так), ż e kule z janczarek i bandoletó w nie donosił y (что пули из ружей и мушкетов не долетятдолетали), wycią gną ł ł uk spod uda (вытащил лук из-под бедра) i staną wszy w miejscu (и, встав в месте), gdzie brzeg był wynioś lejszy (где берег был возвышенный), naprzó d spró bował palcem cię ciwy (сначала попробовал пальцем тетиву), po czym, gdy ozwał a mu się donoś nie (после чего, когда /она/ отозвалась ему звучно), przytkną ł do niej pierzastą strzał ę (приложил к ней оперенную стрелу) i wymierzył (и прицелился). ).

W tej chwili obejrzeli się na niego Woł odyjowski z Lanckoroń skim (в эту минуту обернулись к нему Володыёвский с Ланцкоронским). ).

Pię kny był to obraz (прекрасная это была картина)! Ł ucznik siedział na koniu (лучник сидел на коне), lewą rę kę trzymał prosto (левую руку держал прямо), w niej ł uk jakby w kleszczach (в ней лук был, словно в клещах), prawą zaś dł oń przycią gał coraz silniej do brodawki piersi (правую же руку притягивал все сильней к соску груди), aż ż ył y wystą pił y mu na czoł o (аж жилы выступали у него на лбу) –— i mierzył spokojnie (и целился спокойно).

.

W oddali widać był o pod chmurą dymó w (в отдалении видно было под облаком дымов) kilkanaś cie promó w (несколько паромов) suną cych po rzece (двигающихся по реке), bardzo z powodu topnienia ś niegó w w gó rach wezbranej (сильно по причине таяния снегов в горах поднявшейся), a tak tego dnia przeź roczej (и такой в этот день прозрачной), ż e odbijał y się w niej promy (что отражались в ней паромы) i siedzą cy na nich janczarzy (и сидящие на них янычары). Bandolety z brzegu umilkł y (мушкеты на берегу умолкли); oczy zwró cił y się na pana Muszalskiego (глаза обратились на пана Мушальского) lub szł y w kierunku (либо двигались в направлении), w jakim zabó jcza strzał a miał a podą ż yć (в каком смертоносная стрела должна была направиться).

.

 

Przesł awny ł ucznik walczył dotą d z innymi, wrę cz ś cinają c się z nieprzyjacielem, lecz teraz, gdy janczarowie oddalili się już tak, ż e kule z janczarek i bandoletó w nie donosił y, wycią gną ł ł uk spod uda i staną wszy w miejscu, gdzie brzeg był wynioś lejszy, naprzó d spró bował palcem cię ciwy, po czym, gdy ozwał a mu się donoś nie, przytkną ł do niej pierzastą strzał ę i wymierzył. .

W tej chwili obejrzeli się na niego Woł odyjowski z Lanckoroń skim. .

Pię kny był to obraz! Ł ucznik siedział na koniu, lewą rę kę trzymał prosto, w niej ł uk jakby w kleszczach, prawą zaś dł oń przycią gał coraz silniej do brodawki piersi, aż ż ył y wystą pił y mu na czoł o –— i mierzył spokojnie.

.

W oddali widać był o pod chmurą dymó w kilkanaś cie promó w suną cych po rzece, bardzo z powodu topnienia ś niegó w w gó rach wezbranej, a tak tego dnia przeź roczej, ż e odbijał y się w niej promy i siedzą cy na nich janczarzy. Bandolety z brzegu umilkł y; oczy zwró cił y się na pana Muszalskiego lub szł y w kierunku, w jakim zabó jcza strzał a miał a podą ż yć.

.

 

Wtem zadź wię czał a rozgł oś nie cię ciwa (сразу же зазвенела громко тетива) i pierzasty posł aniec ś mierci wypadł z ł uku (и пернатый посланец смерти вылетел из лука). Ż adne oko nie mogł o jego lotu pochwycić (ни один глаз не мог его полета уловить), lecz wszyscy ujrzeli doskonale (но все увидели отлично), jak stoją cy przy wioś le tę gi janczar (как стоящий у весла толстый янычар) rozł oż ył nagle rę ce (раскинул вдруг руки) i okrę ciwszy się na miejscu (и, обернувшись на месте), chlupną ł w wodę (плюхнулся в воду). Prysnę ł a pod jego cię ż arem toń przeź rocza (разверзлась под его тяжестью глубь прозрачнаяразверзлась под его тяжестью эта прозрачность), zaś pan Muszalski rzekł (а пан Мушальский сказал):

:

- — Dla ciebie, Dydiuk (за тебя, Дыдюк)!..

.

Po czym się gną ł po drugą strzał ę (после чего потянулся за второй стрелой).

.

- — Na cześ ć pana hetmana (в честь пана гетмана)! –— ozwał się do towarzyszó w (обратился к товарищам).

.

Owi dech zaparli (они дух затаили); po chwili znó w zaś wiszczał o powietrze (через миг снова зазвенел воздух) i drugi janczar obsuną ł się na dno promu (и второй янычар опустился на дно парома).

.

Na wszystkich promach wiosł a poczę ł y poruszać się ż ywiej (на всех паромах весла начали двигаться живее) i tł ukł y gwał townie jasną falę (и разбивали лихорадочно светлую волну), lecz ł ucznik niezró wnany (но лучник несравненный) zwró cił się teraz z uś miechem do mał ego rycerza (обратился теперь с улыбкой к маленькому рыцарю):

:

- — Na cześ ć godnej mał ż onki waszej moś ci (в честь достойной супруги вашей милости)!

!

 

Wtem zadź wię czał a rozgł oś nie cię ciwa i pierzasty posł aniec ś mierci wypadł z ł uku. Ż adne oko nie mogł o jego lotu pochwycić, lecz wszyscy ujrzeli doskonale, jak stoją cy przy wioś le tę gi janczar rozł oż ył nagle rę ce i okrę ciwszy się na miejscu, chlupną ł w wodę. Prysnę ł a pod jego cię ż arem toń przeź rocza, zaś pan Muszalski rzekł:

:

- — Dla ciebie, Dydiuk!..

.

Po czym się gną ł po drugą strzał ę.

.

- — Na cześ ć pana hetmana! –— ozwał się do towarzyszó w.

.

Owi dech zaparli; po chwili znó w zaś wiszczał o powietrze i drugi janczar obsuną ł się na dno promu.

.

Na wszystkich promach wiosł a poczę ł y poruszać się ż ywiej i tł ukł y gwał townie jasną falę, lecz ł ucznik niezró wnany zwró cił się teraz z uś miechem do mał ego rycerza:

:

- — Na cześ ć godnej mał ż onki waszej moś ci!

!

 

I po raz trzeci ł uk nacią gną ł (и в третий раз лук натянул), po raz trzeci wypuś cił gorzką strzał ę (в третий раз выпустил горькую стрелу), a ta po raz trzeci pogrą ż ył a się (а та в третий раз погрузилась) do pó ł brzechwy w ciele ludzkim (до половины оперения в тело людскоедо половины в тело людское). Okrzyk tryumfu zagrzmiał na brzegu (крик триумфа раздался на берегу), okrzyk wś ciekł oś ci z promó w (крик ярости с паромов), po czym cofną ł się pan Muszalski (после чего вернулся отступил назад пан Мушальский), a jego ś ladem cofnę li się inni (а за ним следом повернулись другие) dnia dzisiejszego zwycię zcy (дня сегодняшнего победители) - — i podą ż yli do miasta (и направились в город).

.

Wracają c spoglą dali z zadowoleniem na ż niwo dnia dzisiejszego (возвращаясь, поглядывали с удовольствием на жатву дня сегодняшнего). Ordyń có w mał o zginę ł o (ордынцев мало погибло), bo ani razu dobrze się nie zwarli (поскольку ни разу хорошо не сплотились) –— i przepł oszeni (и, всполошенные), wnet przeprawili się przez rzekę (сразу переправились через реку); ale natomiast janczarowie (но зато янычары) leż eli w liczbie kilkudziesię ciu (лежали в количестве нескольких десятков) na kształ t snopó w (вроде снопов) pię knie powró sł ami zwią zanych (прекрасными перевяслами связанных). Niektó rzy rzucali się jeszcze (некоторые шевелилисьдвигались еще), ale wszyscy byli już obdarci przez czeladź pana podkomorską (но все были уже обобраны челядью пана подкомория).

.

Spoglą dają c na nich pan Woł odyjowski rzekł (глядя на них, пан Володыёвский сказал):

:

- — Mę ż na to piechota (мужественная это пехота) i idzie na dym jako odyniec (и идут на дым, как /кабан-/одинец), ale przez pó ł tyle nie umie (но половины того не умеют), ile szwedzka (сколько шведская /пехота/).

.

- — Jednak dali salwę (однако, дали залп), jakoby kto orzech zgryzł (словно кто орех разгрыз) –— zauważ ył pan podkomorzy (заметил пан подкоморий).

.

- — Ale stał o się to samo przez się (но случилось это само собой), nie zaś przez ich sprawnoś ć (а не из-за их умения), bo pospolicie musztry oni nijakiej nie robią (поскольку обыкновенно муштры они никакой не проходят). To był a gwardia suł tań ska (это была гвардия султанская) i ci się jeszcze jako tako ć wiczą (и те еще так так-сяк обучаются), pró cz nich zaś są i janczarowie nieregularni (кроме них, есть янычары нерегулярные), znacznie gorsi (/они/ значительно хуже).

.

- — Daliś my im pro memoria (дали им [pro memoria –— лат. для памяти])  ! Bó g ł askaw (Бог милостив), ż e od tak znacznej wiktorii wojnę tę rozpoczynamy (что с такой значительной виктории войну эту начинаемвойну эту начали)!

!

 

I po raz trzeci ł uk nacią gną ł, po raz trzeci wypuś cił gorzką strzał ę, a ta po raz trzeci pogrą ż ył a się do pó ł brzechwy w ciele ludzkim. Okrzyk tryumfu zagrzmiał na brzegu, okrzyk wś ciekł oś ci z promó w, po czym cofną ł się pan Muszalski, a jego ś ladem cofnę li się inni dnia dzisiejszego zwycię zcy- — i podą ż yli do miasta.

.

Wracają c spoglą dali z zadowoleniem na ż niwo dnia dzisiejszego. Ordyń có w mał o zginę ł o, bo ani razu dobrze się nie zwarli –— i przepł oszeni, wnet przeprawili się przez rzekę; ale natomiast janczarowie leż eli w liczbie kilkudziesię ciu na kształ t snopó w pię knie powró sł ami zwią zanych. Niektó rzy rzucali się jeszcze, ale wszyscy byli już obdarci przez czeladź pana podkomorską.

.

Spoglą dają c na nich pan Woł odyjowski rzekł:

:

- — Mę ż na to piechota i idzie na dym jako odyniec, ale przez pó ł tyle nie umie, ile szwedzka.

.

- — Jednak dali salwę, jakoby kto orzech zgryzł –— zauważ ył pan podkomorzy.

.

- — Ale stał o się to samo przez się, nie zaś przez ich sprawnoś ć, bo pospolicie musztry oni nijakiej nie robią. To był a gwardia suł tań ska i ci się jeszcze jako tako ć wiczą, pró cz nich zaś są i janczarowie nieregularni, znacznie gorsi.

.

- — Daliś my im pro memoria! Bó g ł askaw, ż e od tak znacznej wiktorii wojnę tę rozpoczynamy!

!

 

Lecz doś wiadczony Woł odyjowski innego był zdania (но опытный Володыёвский был иного мнения).

.

- — Mał a to jest wiktoria, nie znaczna (малая это победа, незначительная) –— odrzekł (ответил). –— Dobre i to dla podniesienia ducha (хорошо и это для поднятия духа) w ludziach nieobytych (в людях не умеющих себя вести = простолюдинах) i w mieszczań stwie (и в мещанстве), ale innego skutku mieć nie bę dzie (но иных результатов иметь не будет).

.

- — Zali waszmoś ć myś lisz (неужели, ваша милость, думаешь), ż e w poganach fantazja nie skruszeje (что в басурманах задора не убудет)?

?

- — W poganach fantazja nie skruszeje (в басурманах задора не убудет) –— rzekł Woł odyjowski (сказал Володыёвский).

.

Tak rozmawiają c dojechali do miasta (так, разговаривая, доехали до города), gdzie ł yczkowie oddali im owych dwó ch ż ywcem (где горожане отдали им оных тех двух живьем) pochwyconych janczaró w (схваченных янычарсохраненных янычар), któ rzy przed szablą pana Woł odyjowskiego (которые от сабли пана Володыёвского) chcieli się w sł oneczniki schronić (хотели в подсолнухах спрятаться).

.

Jeden był postrzelon nieco (один был подстрелен немного), drugi zdró w zupeł nie (другой был здоров полностью) i peł en okrutnej fantazji (и полон ужасной спеси). Staną wszy na zamku kazał go mał y rycerz (остановившись в замке, приказал его маленький рыцарь) panu Makowieckiemu badać (пану Маковецкому допросить), sam bowiem (сам потому что), chociaż rozumiał dobrze ję zyk turecki (хотя понимал хорошо язык турецкий), jednak nim biegle nie mó wił (однако, им = на нем бегло не говорил). Wypytywał wię c pan Makowiecki (допытывался поэтому пан Маковецкий), czy suł tan jest już wł asną osobą w Chocimiu (находится ли султан уже собственной персоной в Хотине) oraz jak prę dko do Kamień ca zamyś la (и как скоро в Каменец замышляет /направиться/собирается)?

?

 

Lecz doś wiadczony Woł odyjowski innego był zdania.

.

- — Mał a to jest wiktoria, nie znaczna –— odrzekł. –— Dobre i to dla podniesienia ducha w ludziach nieobytych i w mieszczań stwie, ale innego skutku mieć nie bę dzie.

.

- — Zali waszmoś ć myś lisz, ż e w poganach fantazja nie skruszeje?

?

- — W poganach fantazja nie skruszeje –— rzekł Woł odyjowski.

.

Tak rozmawiają c dojechali do miasta, gdzie ł yczkowie oddali im owych dwó ch ż ywcem pochwyconych janczaró w, któ rzy przed szablą pana Woł odyjowskiego chcieli się w sł oneczniki schronić.

.

Jeden był postrzelon nieco, drugi zdró w zupeł nie i peł en okrutnej fantazji. Staną wszy na zamku kazał go mał y rycerz panu Makowieckiemu badać, sam bowiem, chociaż rozumiał dobrze ję zyk turecki, jednak nim biegle nie mó wił. Wypytywał wię c pan Makowiecki, czy suł tan jest już wł asną osobą w Chocimiu oraz jak prę dko do Kamień ca zamyś la?

?

 

Turczyn zeznawał jasno (турчин отвечал точно), lecz hardo (но гордо).

.

- — Padyszach jest wł asną osobą (падишах находится собственной особой /там/) –— mó wił (сказал). - —W obozie gadali (в таборе думали), ż e jutro Halil i Murad baszowie (что завтра Халил и Мурад паши) mają się przeprawić na drugą stronę (что завтра Халил и Мурад паши должны переправиться на другую сторону), mehentysó w ze sobą wzią wszy (мехентысов с собой взяв), któ rzy wnet rowy rż ną ć poczną (которые сразу же рвы резать = копать начнут). Jutro lub pojutrze przyjdzie na was czas zatracenia (завтра или послезавтра придет ваше время потерь).

.

Tu jeniec wzią ł się w boki (тут пленник подбоченился) i dufny w grozę suł tań skiego imienia (и, уверенный в грозе султанского имени), tak dalej mó wił (так дальше сказал):

:

- — Szaleni Lachowie (безумные ляхи)! jakż e to oś mieliliś cie się (как же это осмелились) pod bokiem pana napadać ludzi jego i szarpać (под боком у господина нападать на людей его и терзать /их/)? Zali myś licie (неужели думаете), iż sroga kara was minie (что суровая кара вас минует)? Zali ten zameczek was obronić zdoł a (неужели этот замок вы защитить сможете)? Czymż e za kilka dni bę dziecie (чем же через несколько дней будете), jeś li nie niewolnikami (если не невольниками)? Czymż e jesteś cie dziś (чем же вы есть сегодня), jeś li nie psami miotają cymi się na pań ską oblicznoś ć (если не псами, кидающимися на господскую силу)?

?

 

Turczyn zeznawał jasno, lecz hardo.

.

- — Padyszach jest wł asną osobą –— mó wił. - —W obozie gadali, ż e jutro Halil i Murad baszowie mają się przeprawić na drugą stronę, mehentysó w ze sobą wzią wszy, któ rzy wnet rowy rż ną ć poczną. Jutro lub pojutrze przyjdzie na was czas zatracenia.

.

Tu jeniec wzią ł się w boki i dufny w grozę suł tań skiego imienia, tak dalej mó wił:

:

- — Szaleni Lachowie! jakż e to oś mieliliś cie się pod bokiem pana napadać ludzi jego i szarpać? Zali myś licie, iż sroga kara was minie? Zali ten zameczek was obronić zdoł a? Czymż e za kilka dni bę dziecie, jeś li nie niewolnikami? Czymż e jesteś cie dziś, jeś li nie psami miotają cymi się na pań ską oblicznoś ć?

?

 

Pan Makowiecki pilnie wszystko spisywał (пан Маковецкий усердно все записывал), lecz pan Woł odyjowski (но пан Володыёвский), chcą c zuchwalstwo jeń ca poskromić (желая дерзость пленника укротить), w pysk go po ostatnich sł owach uderzył (в морду его при последних словах ударил). Stropił się Turczyn (оторопел турчин) i zaraz nabrał dla mał ego rycerza szacunku (и сразу же набрался к маленькому рыцарю уважения), a i w ogó le przystojniej wyraż ać się począ ł (и вообще пристойней выражаться начал). Po skoń czonym badaniu (после окончания допроса), gdy wyprowadzono go z sali (когда выводили его из зала), pan Woł odyjowski rzekł (пан Володыёвский сказал):

:

- — Trzeba tych jeń có w i ich zeznania w skok do Warszawy wysł ać (нужно этих пленников и их признания во весь опор в Варшаву выслать), bo tam na dworze kró lewskim jeszcze nie wierzą w wojnę (ибо там, при дворе королевском, еще не верят в войну).

.

- — Co to są mehentysy (что это за мехентысы), z któ rymi Halil i Murad (с которыми Халил и Мурад) mają się przeprawiać (должны переправляться)? - — spytał Lanckoroń ski (спросил Ланцкоронский).

.

- — Mehentysy są to inż ynierowie (мехентысы это инженеры), któ rzy zasł ony i nasypy (которые брустверы и насыпи) pod armaty bę dą przygotowywali (под пушки будут готовитьпод пушки приготовляли бы) –— odparł Makowiecki (ответил Маковецкий).

.

- — A jak waszmoś ciowie myś licie (а как ваши милости думают), prawdę li ten jeniec powiadał czy też zgoł a ł gał (правду ли этот пленник говорил или тоже все лгал)?

?

- — Jeś li się waszmoś ciom podoba (если вашим милостям понравится = пожелают) –— odrzekł Woł odyjowski (ответил Володыёвский) –— moż na mu bę dzie pię ty przypalić (можно ему будет пятки прижечь). Mam ja wachmistrza (имею я вахмистра), któ ry Azję Tuhaj-bejowicza oprawiał (который Азью Тугай-беевича потрошилпотрошил) i któ ry w tych rzeczach jest exquisitissimus (и который в этих вещах [exquisitissimus –— лат. отменныйотменнейший]), ale, moim zdaniem, janczar prawdę we wszystkim mó wi (но, по моему мнению, янычар правду все-таки говорил); przeprawa wnet się rozpocznie (переправа скоро начнется), któ rej przeszkodzić nie zdoł amy, ba (которой препятствовать /мы/ не сумеем)! choć by nas był o sto razy wię cej (хоть бы нас было в сто раз больше)! Przeto nie pozostaje nam nic innego (поэтому не остается нам ничего иного), jak się zabierać (как собираться) i do Kamień ca z gotową wieś cią jechać (и в Каменец с готовой вестью ехать).

.

 

Pan Makowiecki pilnie wszystko spisywał, lecz pan Woł odyjowski, chcą c zuchwalstwo jeń ca poskromić, w pysk go po ostatnich sł owach uderzył. Stropił się Turczyn i zaraz nabrał dla mał ego rycerza szacunku, a i w ogó le przystojniej wyraż ać się począ ł. Po skoń czonym badaniu, gdy wyprowadzono go z sali, pan Woł odyjowski rzekł:

:

- — Trzeba tych jeń có w i ich zeznania w skok do Warszawy wysł ać, bo tam na dworze kró lewskim jeszcze nie wierzą w wojnę.



  

© helpiks.su При использовании или копировании материалов прямая ссылка на сайт обязательна.