Хелпикс

Главная

Контакты

Случайная статья





Adoracja Krzyża



Adoracja Krzyż a

(Krzyż u Chrystusa bą dź ż e... )

Jezu, staję przed Twoim krzyż em! Chrystusie – klę kam przed Twoim krzyż em! Boż e mó j – cał uję Twó j krzyż, bo On wiedzie mnie na wyż yny czł owieczeń stwa. Ja o tym wiem...
Przez wieki, krzyż kojarzył się zupeł nie z czymś innym, i to przekonanie pozostaje w mojej ludzkiej, uł omnej naturze. To przekonanie stara się we mnie utrwalić ś wiat. Dla niego krzyż jest cierpieniem, niesprawiedliwoś cią, ciemnoś cią i bezsilnoś cią. Dla ś wiata krzyż – cierpienie jest czymś, co przeraż a, miaż dż y czł owieka depcze jego godnoś ć ludzką, zapę dza w zauł ki rozpaczy. Dlatego też krzyż uznawany jest za gł upstwo, szaleń stwo i nonsens. Dlatego też krzyż jest profanowany, usuwany za wszelką cenę z ż ycia publicznego i osobistego.
Dlaczego tak czę sto i ja ulegam podszeptom ś wiata? Chyba dlatego, ż e boję się przyją ć w swoje ż ycie prawdy o prawdziwej Mił oś ci, o tej Mił oś ci, któ ra objawił a się na krzyż u. Gdy nie przyjmujemy sercem prawdy o ukrzyż owanej mił oś ci, cierpienie staje się bezsensem, koszmarem, czymś, od czego należ y trzymać się z daleka.

(Zbawienie przyszł o przez krzyż... )

Jezus – ukrzyż owana Mił oś ć – odmienił znaczenie krzyż a, ale pozostał paradoks polegają cy na tym, ż e to, co jest przeraż ają ce, ciemne, co miaż dż y i hań bi – stał o się znakiem zwycię stwa. Chrystus przez swoją mę kę nie unicestwił bó lu, lecz uczynił go drogą do szczę ś cia. Jezus nie odrzucił cierpienia, lecz objawił w nim swoją potę gę. To jest wł aś nie ten paradoks, ta sprzecznoś ć pozorna, przez któ rą tak cię ż ko jest przyją ć boż ą prawdę o sensie cierpienia. Czł owiek nie lubi sprzecznoś ci, nawet tych pozornych. Nie lubi tego, co burzy jego przyzwyczajenia, prześ wiadczenia, utarte schematy myś lenia, ten ogó lnie przyję ty porzą dek rzeczy, któ ry daje poczucie stabilizacji i wygody.
W tajemnicy krzyż a, w tajemnicy zbawczej Mił oś ci, wszystko to wzię ł o inny obró t. To, co był o wzgardzone, stał o się Boskie; to co był o klę ską, stał o się zwycię stwem; to, co umarł o, stał o się nowym ż yciem. Jeż eli tych prawd nie przyjmę wiarą, nie wejdę w gł ę biny misterium krzyż a. Jeś li nie rozpocznę myś lenia innego, niż proponuje ś wiat, nie zrozumiem nigdy Jezusowego kró lestwa, któ re „nie jest stą d”, jak sam to oznajmił Pił atowi.

(W krzyż u cierpienie... )

 

Każ de cierpienie, każ dy krzyż, jaki spotykam na swojej drodze ż ycia, jest dla mnie pró bą. Odczuwam go jako sł aboś ć, bó l, upokorzenie, coś bardzo przykrego; a przecież czł owiek nie chce być sł aby, nie chce cierpieć, nie chce być upokorzony. Przed tym wzdryga się jego natura. To dlatego wł aś nie, pod krzyż em pozostaje tak niewielu. Wszyscy inni poszli za silniejszymi, za propagandą, za pienią dzem, za wpł ywami, za wł adzą. Kto chciał by stawać po stronie przegranego? A gdzie ja staję na co dzień, podczas moich codziennych wyboró w?

(Być bliż ej ciebie chcę... )

Podejmuję tak nieudane decyzje, chociaż wiem, ż e Jezus ponió sł tylko pozorną klę skę. Postę puję tak nierozsą dnie, bo staną ć nawet przy pozornie tylko przegranym, jest cię ż ko. Brakuje mi sił y do przetrwania pró by bę dą cej sprawdzianem prawdziwej mił oś ci. Tę konieczną do przetrwania moc mogę zdobyć tylko przez wiarę. Nie mogę ulegać wraż eniom, uczuciom, bo te z natury bywają przeciwne cierpieniu. Jeż eli zacznę poddawać się uczuciom, wraż eniom, zacznie spł ycać się moja wiara, a z czasem nawet zaniknie. Stać się moż e to, co stał o się z tł umami w Jerozolimie pomię dzy euforią tryumfalnego wjazdu w Niedzielę palmową, a Wielkim Pią tkiem. Gdy uczucia stają się zdominowane przez ż ą dzę pienią dza, propagandę, strach, tak ł atwo jest zdradzić Jezusa, tak ł atwo skazać Go na ś mierć.

(Jak cię ż ar krzyż a... )

Chrystusowe kró lestwo szczę ś cia, mił oś ci i pokoju zdobyć moż na tylko idą c drogą krzyż a, przedzierają c się przez gą szcz cierpień, krzywd i udrę k. Mó wił o tym Jezus chociaż by podczas „kazania na gó rze”. Ś wię ty Jan od Krzyż a rozpamię tują c te prawdy tak napisał: „by wejś ć do tych bogactw... trzeba iś ć przez ciemna bramę, to jest przez krzyż. Niewielu zaś pragnie przez nią wchodzić, natomiast wielu pragnie rozkoszy, do któ rych się przez nią wchodzi”.
Ta gorzka prawda, to nic innego jak fakt, ż e czł owiek nie chce przyją ć paradoksó w krzyż a. Owoce rajskiego drzewa ż ycia – tak, ale droga, jaka do nich prowadzi – nie. Stą d też wszystkie moje pomył ki, bo szukam szczę ś cia pragną c pominą ć krzyż.
Sam nie był bym w stanie przejś ć przez gą szcz cierpienia, gdyby Jezus nie przeszedł tą drogą pierwszy. To On daje mi moc, to On wytyczył ś cież kę do bramy raju. Podą ż ają c za Nim muszę mieć ś wiadomoś ć, ż e On idzie przede mną. Z tą ś wiadomoś cią, mogę się nie lę kać. Mogę odważ nie przedzierać się przez to, co przeraż a, ł amie, paraliż uje, budzi niechę ć. Mogę iś ć odważ nie jak Jezus kroczą ce drogą krzyż ową wś ró d nienawistnych serc, by umrzeć na krzyż u, a przez to wyzwolić czł owieka z niewoli grzechu.
(Nie bó j się... Jezus przez ż ycie... )

 

Chryste! Klę czą c przed Twoim krzyż em i wpatrują c się w Twoją umę czoną twarz woł am: naucz mnie brać swó j krzyż na ramiona. Daj sił ę wytrwał ego podą ż ania ze swoim krzyż em za Tobą. Wł ą cz moje osobiste cierpienie w Twoją zbawczą mę kę. Daj wytrwać, choć bym nie rozumiał, nie widział chwilowo sensu w tym, co mnie otacza. Wiem, Ze nie zostanę sam. Ż e krzyż, jaki dla mnie przygotował eś, jest na miarę moich sił, jeż eli zaufam Tobie, Twojej nieskoń czonej mił oś ci.

(Dobry Jezu spojrzyj... )

Gdyby to był o dla mnie dobre, Bó g mó gł by dać mi wszystko za darmo. Przecież jako istota wszechmocna mó gł by zbawić czł owieka bez cierpienia, bez ś mierci na krzyż u. Wybrał jednak drogę krzyż ową, aby na tej wł aś nie drodze objawić swą mił oś ć do samego koń ca. Drogę krzyż a uczynił jedyną drogą, jedynym przejś ciem do wiecznego szczę ś cia. Jest to prawdziwa tajemnica, któ rej do koń ca na tej ziemi nie mogę poją ć. Gdybym nie zakosztował Jezusowego krzyż a czuł bym się upokorzony otrzymanym darmo darem, któ rego nawet nie potrafię zakosztować. Ukrzyż owana Mił oś ć oczekuje i pragnie mojej odpowiedzi, mojej gotowoś ci do podą ż ania jej ś ladem.

(Jezu Chryste Panie mił y... )

Adorują c Cię teraz ukrzyż owany Chryste pytam: Panie, jak to się stał o, ż e Ty, bę dą c Stwó rcą wszechś wiata doszedł eś do tego, ż e stał eś się czł owiekiem. Co się stał o, ż e z ż ycia wiecznego przeszedł eś do ś mierci doczesnej i konania w ogromnych mę czarniach na drzewie krzyż a za moje osobiste grzechy? Co ja winienem czynić dla Ciebie?.. a co faktycznie czynię... jak wyglą da moje osobiste ż ycie i spojrzenie na krzyż, któ ry na mnie dopuszczasz?

(Panie przebacz nam... )
Jezu! Pod Twoim krzyż em stał a Matka... Matka, któ rą uczynił eś moją Matką. Ona jest darem Twojego serca dla mnie. Ona – najlepsza z matek. Ona pomoż e mi iś ć odważ nie drogą cierpienia. Ona wyprosi mi ł askę widzenia sensu cierpienia, a najtrudniejszych momentach weź mie w swoje matczyne ramiona. Trzeba tylko o Niej pamię tać i wytrwale prosić: Matko pomó ż! Matko ratuj! Matko przyczyń się za nami grzesznymi teraz i w godzinę ś mierci naszej. Amen

(Matko Najś wię ysza... )

Marian Skarbek - Stara Wieś woj. podkarpackie

 



  

© helpiks.su При использовании или копировании материалов прямая ссылка на сайт обязательна.